EN

27.12.2022, 10:22 Wersja do druku

Restart

„Mój rok relaksu i odpoczynku” Ottessy Moshfegh w reż. Katarzyny Minkowskiej w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w „Przeglądzie”.

fot. Monika Stolarska

Recenzję „Mojego roku relaksu i odpoczynku" napisał jeszcze przed premierą wojewoda Radziwiłł. Swoją niedorzeczną decyzją sprawił, że nawet recenzenci prawicowej prasy piszą pochlebnie o pierwszej premierze po zmianie dyrekcji w Dramatycznym. Rzecz w tym, że wbrew czarnym przepowiedniom przeciwników nie powstał spektakl wywrotowy, wzywający do obalenia ustroju i zniszczenia wszystkiego, co drogie konserwatyście.

Na premierę otwarcia Monika Strzępka wybrała adaptację powieści amerykańskiej pisarki Ottessy Moshfegh o młodej kobiecie z zamożnego domu, która, rozczarowana światem, relacjami w rodzinie i pracy, postanawia się wyłączyć. Sięga po środki psychotropowe i przeżywa rok w stanie swoistej hibernacji. Reżyserię powierzyła nowa dyrektor młodziutkiej, ale już dobrze znanej Katarzynie Minkowskiej - jej „Cudzoziemka" z Teatru Polskiego w Poznaniu właśnie wyjechała z festiwalu Boska Komedia z nagrodami przyznanymi przez międzynarodowe jury. Minkowska to bardzo obiecująca reżyserka, która umiejętności warsztatowych dowiodła, wystawiając „Stream" w TR Warszawa. Przedstawieniem w Dramatycznym potwierdza biegłość w budowaniu spektaklu, widoczną we wszystkich jego warstwach, począwszy od funkcjonalnej, minimalistycznej dekoracji, a kończąc na rysunku nie tylko postaci pierwszoplanowych, ale i epizodów (świetne w wykonaniu Małgorzaty Niemirskiej i Małgorzaty Rożniatowskiej). Szczególnie zwracają uwagę sceny zbiorowe, zwłaszcza rejwowy taniec (hipnotyczna muzyka Wojciecha Frycza, choreografia Krystyny Lamy Szydtowskiej) kończący pierwszą część i scena „pogrzebowa" w części drugiej, a także otwarcie ekscentrycznej wystawy w finale. Nie brakuje scen ironicznych, z dystansem ukazujących świat awangardowych artystów (Agata Różycka jako menedżerka galerii) czy środowisko znerwicowanych terapeutów (majstersztyk aktorski Anny Kłos). Na tym tle prowadzące postacie narratorki (Izabella Dudziak) i jej przyjaciółki (Monika Frajczyk) mogą się wydawać bledsze, choć trudno oczekiwać od wycofanej bohaterki przywódczej charyzmy.

Powstał więc solidny spektakl środka, niepozbawiony pewnych słabości (kilka finałów), diagnozujący sytuację wielu młodych ludzi (nie tylko kobiet), którzy odczuwają przedwczesne wypalenie i brak duchowych perspektyw w świecie pośpiechu, walki o wpływy, mobbingu i rządów pieniądza.

Tytuł oryginalny

Restart

Źródło:

„Przegląd” nr 53

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data publikacji oryginału:

27.12.2022