- Nam zależy bardzo na tym, by powstawały nowe sztuki, ujmujące specyfikę polskiego poczucia humoru, by mogły zderzyć się na scenie z najlepszymi tekstami zagranicznymi - dyrektor łódzkiego Teatru Powszechnego Ewa Pilawska o komedii i "Komediopisaniu".
Alicja Hendler: Łódzki Teatr Powszechny inicjuje projekty pobudzające życie teatralne, np. Polskie Centrum Komedii, mające ożywić komediopisarstwo i wesprzeć wystawianie nowych sztuk w teatrach. W tym roku ruszyła trzecia edycja konkursu "Komediopisanie", odbywają się warsztaty twórcze, przygotowuje się prapremiery wyróżnionych tekstów. Centrum zachęca do wypracowania języka nowoczesnej polskiej komedii. Skąd przekonanie, że należy taki język wypracować? Ewa Pilawska [na zdjęciu]: Stąd, że ten język, który obserwujemy dziś w teatrze, jest martwy, a teatr musi być żywy, musi otwierać nowe drzwi. Jeśli tego nie robi, jego działanie nie ma sensu. Teatr jest sztuką najszybciej reagującą na rzeczywistość, a ta nieustannie się zmienia, zmienia się język, którym mówimy, znaki, którymi się posługujemy. Aktor nie może dziś stanąć wypudrowany, ufryzowany i mówić z emfazą współczesny tekst. Komedia to najtrudniejszy do grania gatunek, nie