"Pomoc domowa" Marca Camolettiego w reż. Krystyny Jandy w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Przemysław Skrzydelski w tygodniku wSieci.
W "Pomocy domowej" Marca Camolettiego Krystyna Janda chce być tak blisko widzów, że traci kontakt z rolą i własną reżyserią. Farsa ma swoje sceniczne wymagania. Chodzi o konwencję: trzeba niejako przekroczyć komedię, dochodząc do sytuacji zgoła absurdalnych, lecz bez przekraczania cienkiej linii, poza którą zostaje tylko gruby żart. Krystyna Janda w swoim Och-Teatrze wystawia farsę po raz kolejny, scena ta staje się już marką wyspecjalizowaną w takim repertuarze. O ile jednak np. świetny "Weekend z R." Hawdona sprzed siedmiu lat znakomicie podążał za autorem, o tyle tym razem Janda chyba nie ufa inteligencji widza. Sytuacja jest nieskomplikowana: małżonkowie robią wszystko, by móc spędzić czas ze swoimi kochankami, a ostatecznie wszyscy wylądują w tym samym mieszkaniu z dwiema sypialniami - co pozwala uniknąć wzajemnego spotkania. W tej wirówce zdarzeń pomaga pani od domowych prac (w tej roli Janda). Schemat ten jest tak skuteczny, że nie ma p