EN

3.01.2006 Wersja do druku

Poznań. 100. rocznica urodzin Romana Brandstaettera

Potężny z postury, kanciasty w obyciu. Przez 40 lat gorliwy Żyd, po przyjęciu chrztu gorliwy katolik. Poeta, dramaturg, pisarz. Mieszkaniec poznańskich Winograd, na których ma swoją ulicę. Roman Brandstaetter [na zdjęciu]. Dziś mija 100. rocznica jego urodzin.

Jak Roman Brandstaetter spędziłby dzień swoich urodzin? O. JAN GÓRA: Zapewne sprosiłby do swojego domu na Winogradach przyjaciół. Zapaliłby fajkę i, po krótkiej pogawędce z poetą w jego gabinecie, przeszlibyśmy do pokoju. A tam czekałaby już na nas pani Brandstaetterowa. Potem poczęstowałby nas czymś dobrym: tortem, ciastem, kawą. I koniakiem. I z pewnością powiedziałby do mnie "Ojcze, pij powoli, bo dobre. I tak katolicy powiedzą, że Żyd rozpija naród polski, gorzej - duchowieństwo, jeszcze gorzej - zakonne". Brandstaetter narodził się dwukrotnie: najpierw jako Żyd, a po 40 latach jako katolik. Wspominał czasami o tym? - Wspominał, i nigdy nie pozwalał na to, by mówić o tym jak o nawróceniu. Zawsze tłumaczył, że był wierzącym Żydem, a chrzest, który przyjął, nie jest żadną zdradą tradycji ojców, ale dalszym ciągiem czegoś, co zaczęło się w Starym Testamencie. Niektórzy ludzie, jak nam opowiadał, dziękowali mu, że pok

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozmowa w rocznicę śmierci Romana Brandstaettera

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 2

Autor:

Katarzyna Kolska

Data:

03.01.2006