EN

2.01.2025, 09:24 Wersja do druku

Okiem Widza: Sztuka wywiadu

„Sztuka wywiadu” Jarosława Mikołajewskiego w reż. Błażeja Peszka w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.

fot. Robert Jaworski

SZTUKA WYWIADU to kolejna ważna wypowiedź artystyczna obchodzącego 80. urodziny w 2024 roku wspaniałego, uroczego, cudownie młodego Jana Peszka. Spektakl objawia nam jego osobowość, temperament, a także sztukę aktorską - taki jej wyraz i formę, która jest wypadkową długoletniego doświadczenia, głębokiej wrażliwości, talentu, naturalnego instynktu artysty i w tym wypadku – jego spektakularnej dyspozycji intelektualnej i fizycznej, choć nie odkryje do końca tajemnicy aktorstwa, fascynacji zawodem, źródeł napędu życia. Ogromna witalność, niesłychana żywiołowość aktora imponuje, a udzielająca się widzom energia zaskakuje swą siłą. Jakby wiek nie grał żadnej roli, a ciało było posłuszne każdej myśli, każdemu zadaniu, by móc je wykonać precyzyjnie, lekko, naturalnie, po prostu perfekcyjnie i w dodatku z radością. Jan Peszek reprezentuje ten poziom profesjonalizmu, który umożliwia mu sprostanie najbardziej wymagającym wyzwaniom, kreację chyba każdego możliwego bohatera. Spektakl bogaty w liczne i różnorodne metamorfozy sceniczne dobitnie tego dowodzi. Aktor w mgnieniu oka zmienia kostium, charakteryzację, tonację, tożsamość, emocje, nastrój. Jest nieprzewidywalnym żywiołem. Zaskakującym widzów ewoluującym bohaterem. Hipnotyzującym zjawiskiem. Jakby Jan Peszek przesyłał wiadomość, że należy nieustannie pracować, szukać, sprawdzać, mimo popełnianych błędów, porażek, ślepych uliczek. Aktywność, wynikająca z niegasnącej ciekawości życia, ludzi, świata hartuje wolę, znieczula wątpliwości, unieważnia krytykę. Bo daje dużo radości z możliwości wyrażania poprzez siebie obszarów nieznanych a właśnie odkrywanych.

Ilustruje to świetny scenariusz Jarosława Mikołajewskiego, złożony ze znanych fragmentów tekstów Witkiewicza, Gombrowicza, Leonardo da Vinci, czy utworów: MINETTI. PORTRET ARTYSTY Z CZASÓW STAROŚCI Thomasa Bernharda, SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ Brunona Schulza, SCENARIUSZ DLA NIEISTNIEJĄCEGO, LECZ MOŻLIWEGO AKTORA INSTRUMENTALNEGO i SCENARIUSZ DLA TRZECH AKTORÓW Bogusława Schaeffera oraz ROMEO I JULIA (z kwestią Julii) i HAMLET (z monologiem Ofelii) Williama Shakespeare'a, które pozwoliły stworzyć interesujące kreacje w karierze aktora. Powstał kolaż - spójny, interesujący, zróżnicowany. Imponujący. Zwłaszcza, że dziennikarka Marii Seweryn oraz żona Małgorzaty Zajączkowskiej dopełniają jego, Jana Peszka, zamysł wyrażenia siebie na scenie, w ogóle w zawodzie, w kontaktach z ludźmi i mediami. Wszystkie te postaci pokazują, jak trudno jest mądrze zaspokoić ciekawość świata prywatnym życiem osoby powszechnie znanej. Aktor stara się, by nie zdradzić siebie, by nie spłaszczyć czy nie wypaczyć prawdy o sobie, o swojej sztuce, inspiracjach. Żona z dużą uważnością udziela informacji o mężu. Dziennikarka chce dotrzeć do tajemnicy fenomenu sukcesu artysty, do prawdy o jego pracy.

fot. Robert Jaworski

Dlatego spektakl porusza kwestie jakości wywiadu, stosunku do sztuki, do artysty, do profesjonalizmu, kompetencji i nastawienia dziennikarzy do osób, z którymi rozmawiają. Maria Seweryn gra dziennikarkę, która traktuje aktora z wielką atencją, szacunkiem, wręcz z uwielbieniem. Stawia się w roli wystraszonej, onieśmielonej, pozbawionej pewności siebie uczennicy uważnie wsłuchującej się w to, co aktor ma do powiedzenia. Jest ambitna, pragnie się rozwijać, doskonalić, pozwala więc mu decydować o czym i w jaki sposób chce mówić, jakby wywiad był jego kolejną kreacją. Poddaje się urokowi aktora, jak zahipnotyzowana śledzi jego kolejne wcielenia. Podobnie jak przybyli na spektakl widzowie. Czy żona, która wie o aktorze prawie wszystko i mogłaby ujawnić wiele intymnych szczegółów z jego życia prywatnego lub zawodowego, lepiej przeprowadziłaby wywiad? Być może, ale paradoksalnie nie byłaby chyba w pełni bezstronna, a więc wiarygodna. Żona Małgorzaty Zajączkowskiej jest idealną partnerką dla aktora. Ujmująca, pozostająca w cieniu, cierpliwa, wrażliwa, kochająca, jest skarbnicą wiedzy o tej sferze życia aktora, która zazwyczaj pozostaje niedostępna dla zainteresowanych widzów a jednocześnie przykładem osoby, która jest oddanym przyjacielem, cierpliwym opiekunem i surowym strażnikiem dbającym o jego spokój, odpoczynek, dobrą kondycję.

O tym, że Jan Peszek czuje się na scenie jak ryba w wodzie, wie chyba każdy widz. Ale o tym, że zawstydza swoją imponującą wiedzą i doświadczeniem, intuicją, kondycją, energią życiową i sceniczną, która pozwala na zagranie wszystkiego, o czym może zamarzyć, już chyba nie każdy. Spektakl jest dowodem jego mistrzostwa. Głębokiej wiary w to, co robił przez całe życie, niezachwianej ufności w sens swoich zawodowych wysiłków, prób i eksperymentów. Surowy, monochromatyczny, precyzyjny, dzięki temu skupiony na tekście i kreacji postaci scenicznych spektakl - ze scenografią i kostiumami Jagny Janickiej, ze wspaniałą muzyką Wojtka Kiwera, z multimediami Pawła Nowickiego, z pietyzmem wyreżyserowany przez Błażeja Peszka, który też buduje światłem nastrój, odkrywa poetyczne obrazy-przestrzenie - konsekwentnie pokazuje trud poszukiwania i dochodzenia do doskonałości, która objawia się w wymowie prawdy gry aktorskiej. A jednak tak trudno ją obronić, nawet sztuką wywiadu. Naturalizm, autentyczność, szczerość łatwo można zniszczyć manipulacją, błędną interpretacją, poszukiwaniem sensacji. Dlatego wywiad, zarówno dla osoby, która go udziela, jak i dla dziennikarza, który go przeprowadza, jest wymagającą, trudną sztuką.

Jan Peszek, świadomy swego wieku i pewny, że nie ma szans wygrać z "gównem" tego świata, a "z rozmów powstają monstra", udzieli jeszcze niejednego wywiadu. Natomiast znając kwestię Schaeffera, że "życie jest takie właśnie – nieapetyczne, a oparte na apetycie" - zagra jeszcze niejedną rolę. Tak wiele ma do odkrycia, do zaoferowania. Tak wiele do przekazania. Do zrobienia. Przecież dla aktora "odpoczynek to najstraszniejsza rzecz".

Wielokrotnie padają ze sceny słowa: „niech Pani mi pomoże, ratuje mnie" jakby aktor grający w sztuce prosił nie tylko dziennikarkę i żonę, ale i każdego widza: „bądź ze mną, nie opuszczaj mnie, znajdź sposób na dotarcie do prawdy, jej obronę". Bo właśnie sztuka - zarówno jej tworzenie, jak i jej odbiór - daje nadzieję, energię, siłę. Szansę na zrozumienie świata, siebie, na poszukiwanie i znalezienie miłości, szczęścia, sensu. Życiowej równowagi. Spełnienia. Oferuje więc naprawdę dużo. Może nawet wszystko. Wszystko.

Tytuł oryginalny

SZTUKA WYWIADU TEATR POLONIA

Źródło:

okiem-widza.blogspot.com
Link do źródła

Autor:

Ewa Bąk