EN

3.03.2014 Wersja do druku

Nasz Mistrz Jan Wspaniały

JAN KOBUSZEWSKI. Żywiołowy komizm z zadumą i autoironią. Prawie 400 ról! Najlepsza? Męża, ojca, dziadka...

Wysoki na twarzy i pociągłego wzrostu - mówił o nim Aleksander Zelwerowicz. Aktor ikona. Mistrz. Nie ma widza, który nie zna jego głosu i nie uśmiecha się na jego widok. Zachwyca publiczność od 58 lat. Jest uwielbiany przez widzów od lat 2 do 102. Prawie 400 ról, ponad 100 sztuk teatralnych, 50 filmów, dwa tysiące programów telewizyjnych - to bilans 58 lat pracy artystycznej Jana Kobuszewskiego. Aż trudno uwierzyć, że zaczynał jako aktor dramatyczny, grając między innymi w "Dziadach", "Kordianie", sztukach Witkacego. - W słynnych Dejmkowskich "Dziadach" byłem Doktorem Becu, który w jednej ze scen policzkuje księdza Piotra - grał go Józef Duryasz. Biedak tak się jakoś fatalnie zasłonił na premierze, że naprawdę oberwał ode mnie, do tego stopnia, że złamałem mu rękę - wspomina Jan Kobuszewski. - Grałem też w kilku sztukach Witkacego, ale od mojego Jana Macieja Karola Wścieklicy bardziej sobie cenię rolę Ojca Unguentego w "Gyubalu Wahazar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nasz Mistrz Jan Wspaniały

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 50/01.03

Autor:

Jolanta Ciosek

Data:

03.03.2014