Najnowsza premiera na scenie gdańskiej opery to "Ubu Rex" Krzysztofa Pendereckiego. Reżyser przedstawienia, JANUSZ WIŚNIEWSKI, opowiada czytelnikom Gazety Wyborczej, dlaczego zdecydował się na przygotowanie tej inscenizacji.
Przemysław Gulda: Skąd pomysł wystawienia opery Krzysztofa Pendereckiego? Jaki wpływ na taką decyzję miał ostatni renesans twórczości tego kompozytora, a na ile - wciąż żywe przesłanie tekstu Jarry'ego, na którym jest oparta? Janusz Wiśniewski: Zaciekawiły mnie deklaracje Pendereckiego, że chce zerwać z wysokim tonem, wysoką problematyką i klasycznymi formami na rzecz - jak się wyraził - "obsikiwania własnego piedestału". Rzecz jasna nie uwierzyłem tym deklaracjom i nie sądzę, że należy wierzyć wielkim kompozytorom gdy mówią, że smakuje im pisanie muzyki do śmieciowych tekstów, do byle czego, do niczego. Nawet dla oddechu. Po co więc i co znaczą te prowokacje? Odpowiedź znajduje się w historii samej postaci Ubu, przez jego renesansową, rabelaisowską proweniencję. Odpowiedź jest nie w anegdocie, jak powstał w umyśle Alfreda Jarry lecz w jaki sposób Ubu jest teraz obecny w kulturze. Ojcem Ubu jest Kaliban, który "nauczył się mówić, ab