EN

14.01.2006 Wersja do druku

Marsjańskie porosty

- To nie science fiction, w której mnoży się gadżety, plazmowe pistolety i podobne atrakcje, ale przypowieść o ludziach postawionych wobec przerastających ich wyzwań - mówi JAN KLATA, reżyser spektaklu "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" wg Philipa K. Dicka w Teatrze Starym w Krakowie (premiera 14 stycznia).

Joanna Targoń: Dlaczego "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" Dicka? Do tej pory zajmował się Pan raczej tekstami klasycznymi. Jan Klata [na zdjęciu]: Dotychczas szukałem współczesnych problemów w klasycznych tekstach. Teraz diagnozę współczesności odnalazłem w powieści, która rozgrywa się w przyszłości. To ciekawe i zabawne, że jest tam coś, czego nie zauważam w powieściach współczesnych. Dick ma komfort wybierania pewnych zjawisk ze współczesności, nie musi przejmować się tym, że pisze realistyczną powieść, i dzięki temu ostrzej widzi zagrożenia, które się teraz - jeszcze niejasno i niewyraźnie - zarysowują. Ta powieść to bardzo drastyczna diagnoza rzeczywistości. Czyli jaka? - To opowieść o społeczeństwie kastowym, w którym - niezależnie od tego, na jakim poziomie kasty się znajdujemy - ogromną rolę odgrywają pieniądze, wchodząc we wszystkie relacje międzyludzkie. Społeczeństwie hiperkonsumpcyjnym, gdzie żyje się tylk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Marsjańskie porosty

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 12

Autor:

Joanna Targoń

Data:

14.01.2006

Realizacje repertuarowe