Europejska Stolica Kultury odtrąbiła sukces. W koszulkach z wizerunkiem kuny, która przegryzła kable, pogrążając Wrocław w ciemnościach podczas styczniowej ceremonii otwarcia
Za to, jak udało się przekuć organizacyjną wpadkę w sukces, wrocławskiej stolicy kultury należą się brawa - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Zamiast obrażać się na falę - w dużej mierze zasłużonej - krytyki, jaka na nią spadła po Weekendzie Otwarcia, potraktowała ją z dystansem i poczuciem humoru. Efekt? Seria trzech koszulek, które pojawiły się w internetowym sklepiku stolicy. Za jedyne 16 złotych można sprawić sobie jedną z nich - każda jest opatrzona wizerunkiem kuny autorstwa Magdy Danaj, rysowniczki (porysunki.pl), która swoje prace publikuje także w "Gazecie Wyborczej". I napisami. Na pierwszym z nich, najdowcipniejszym, widnieje komunikat: "Przegryzłam, to przegryzłam. I po co drążyć?". Na drugim: "Wrocław Ku.na!". Jest jeszcze: "Najsłodsze kabelki są we Wrocławiu". Liczby robią wrażenie W koszulkę z przyjemnością przebrał się wczoraj, podczas konferencji prasowej, m.in. Krzysztof Maj, szef Biura Festiwalowego Impart 2016. Przy okazji zdradził dobrą wiadomość dla wszystkich organizatorów imprez w ramach ESK, zaniepokojonych opóźnieniami w przekazywaniu rządowej dota