EN

18.03.2015 Wersja do druku

Krzywa wieża i stare kapcie w BTL

"Krzywa wieża" Nadieżdy Ptuszkiny" na Scenie Propozycji Białostockiego Teatru Lalek. Pisze Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym.

Od pierwszej sceny tego kameralnego spektaklu uśmiech nie schodzi widzom z twarzy. Widzą przecież niepowtarzalnego komendanta posterunku policji w Królowym Moście z trylogii "U Pana Boga za" Jacka Bromskiego. Ale też w Andrzeju Beya-Zaborskim widzą znakomitego aktora, który doskonale czuje scenę, publiczność i zwyczajnie wie, co ma robić. A cóż takiego robi? Je kolację, ogląda wiadomości, mecz, prosi żonę o dokładkę, piwo. Nie słucha zupełnie, co ona ma mu do przekazania. Zwykłe życie, rutyna małżeńska, która swoim codziennym komizmem wzbudza salwy śmiechu. Szczególnie, kiedy tej drugiej stronie do śmiechu wcale nie jest. Bo oto ona - matka i żona - postanawia go zostawić. Nad talerzem z kartoflami i kotlecikiem, pomiędzy jedną a drugą bramką, przegranego w efekcie przez Rosjan meczu. Czy obydwoje przez dwadzieścia lat przegrali swoje życie? To zasadnicze pytanie, które pojawia się pewnie nie tylko podczas kryzysów małżeńskich. Autorka t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Krzywa wieża i stare kapcie w BTL

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny online

Autor:

Jerzy Doroszkiewicz

Data:

18.03.2015

Realizacje repertuarowe