Kim jest współczesna Pani Bovary, bohaterka dramatu Gustave'a Flauberta? - pytają artyści z Teatru Słowackiego i zapraszają na opowieść o pewnej kobiecie. Premiera „Pani Bovary. Możliwej historii" w reżyserii Gosi Jakubowskiej w sobotę w Domu Machin.
Emocje po zakazanych krakowskich „Dziadach" jeszcze nie opadły, a Teatr Słowackiego już zaprasza na kolejną premierę w tym sezonie. Jest szansa, że ten spektakl pani kurator też odradzi. Bo „Pani Bovary" Gustave'a Flauberta to historia o zbuntowanej i zagubionej kobiecie, matce i żonie, którą kilka lat po premierze wpisano na listę ksiąg niezgodnych z doktryną katolicką.
W dramacie francuskiego naturalisty było tak: bogaty wdowiec Karol Bovary bierze ślub z młodziutką Emmą, córką swojego znajomego, pana Rouault. Wesele jest jak z bajki, ale już kilka dni później proza życia nie ma z nią niczego wspólnego. Emma nagle zmienia zdanie - mąż przestaje być dla niej atrakcyjny i romantyczny, za to pusty i głupi. Młoda małżonka marzy o prawdziwej miłości, dlatego serdecznie zaprzyjaźnia się z pewnym markizem z francuskiej arystokracji, który wprowadzają na salony uniesień i rozpusty. Choć kochanków Emmie nie brakuje, nadal tkwi w nieszczęśliwym związku z Karolem. Kłamie jak z nut, zaniedbuje córkę Bertę, trwoni rodzinny majątek, aż wreszcie, w obłędzie decyduje się popełnić samobójstwo. Co na to Karol? Załamuje się i obwinia Boga o stratę ukochanej żony. W finale dramatu dowiaduje się jednak o romansach Emmy i zrozpaczony umiera,