EN

15.09.2021, 16:32 Wersja do druku

Kraków. Ekscentrycy bohaterami najbliższego sezonu w teatrze im. Słowackiego

Ekscentrycy - tacy, którzy od zawsze odróżniali się od reszty, lub tacy, których skłonił do tego przypadek - są bohaterami scenicznych opowieści, które w sezonie 2021/2022 zobaczymy w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.

fot. Zygfryd Turchan / mat. teatru

Inne aktualności

Plany na sezon zaprezentował dyrektor sceny Krzysztof Głuchowski i - za pośrednictwem przedstawionych podczas środowej konferencji prasowej nagrań - reżyserzy, których spektakle będzie można oglądać w najbliższych miesiącach.

Jedną z październikowych premier będzie "Debil" na podstawie tekstu Malina Prześlugi. Jak podkreślił jego reżyser, Piotr Ratajczak, jest to spektakl nie tyle o osobie z niepełnosprawnością intelektualną, co o społeczeństwie - o tym, jak postrzega ono takich ludzi, i w jaki sposób próbuje niepełnosprawność "oswoić", nie potrafiąc jednocześnie wyzbyć się stereotypowego myślenia.

"Stworzymy dla państwa abstrakcyjny świat niepełnosprawnego intelektualnie chłopca, mężczyzny, do którego nie mamy dostępu, którego nie potrafimy zrozumieć. Opowiadamy też o społeczeństwie, które w swoich relacjach z niepełnosprawnym próbuje +ugrywać+ różne własne interesy" - powiedział Ratajczak.

Październik to także czas "Dantona" w interpretacji duetu reżysersko-scenariuszowego - Radosława Stępnia i Konrada Hetela. Jak wskazał pierwszy z artystów, w sztuce padną pytania na które odpowiedzi przyjdzie szukać w czasach, kiedy "wszędzie, gdzie się nie spojrzy, widać spiski". "Trochę zapomina się o tym, że to nie kalkulacja, a ludzkie emocje rządzą tym, w czym żyjemy. I będziemy żyć, o ile to wszystko jakkolwiek przetrwa, i to uratujemy" - ocenił reżyser.

Z kolei z dziedzictwem "Dziadów" w swojej listopadowej premierze zmierzy się Maja Kleczewska, która w swojej interpretacji opowie o Polsce - ale czy tak bardzo różnej od tej, przedstawionej w tym klasycznym dziele? "Społeczeństwo krwawego obrzędu i konformistyczny salon to dwie twarze Polski. Dziś dwie Polski to nasza codzienność - dwa walczące przeciwko sobie narody" - mówiła reżyserka. Według niej "poeci stają pomiędzy walczącymi w bratobójczej walce stronami, ale są samotni, bo żadna ze stron ich nie potrzebuje, więc jak w upiornym śnie śnimy cały czas ten sam sen, polski dramat zdaje się nie mieć końca, a głos Konrada brzmi w tym świecie dobitnie i tragicznie".

Grudzień z kolei upłynie pod znakiem spotkania z inną klasyczną bohaterką literacką, czyli słynną Emmą z powieści Flauberta. "Pani Bovary" w reżyserii Małgorzaty Jakubowskiej to opowieść o wychodzeniu ze schematów i przypisanych nam ról społecznych. "Jest dla mnie opowieścią o poszukiwaniu wyjścia, własnej tożsamości, próbie odpowiedzenia sobie na pytanie: kim jestem, poza rolami społecznymi, w które jestem wpisana" - mówiła artystka.

W ostatnim miesiącu tego roku teatr pokaże też "Opowieść wigilijną", ale w konwencji teatru ulicznego, zdaniem twórców - Marii Wojtyszko i Jakuba Krofty - najbliższego ludziom.

Nowy rok zainicjuje Bartosz Szydłowski i jego "Czerwone i czarne". Tym razem opowie on o tym, do czego młodego człowieka może prowadzić konformizm, w takim świecie u schyłku pozornie dostatniej cywilizacji. Reżyser, który w swoim spektaklu bazuje na tekście Stendhala, zaznaczył, że skupi się na wzorcach, którymi kieruje się najmłodsze pokolenie, na tym, na jakiej podstawie zbuduje ono własną przyszłość, skoro "wielkie idee - wolność, równość, braterstwo - zostały zastąpione myśleniem o własnym, małostkowym, koniunkturalnym interesie".

Marzec natomiast to premiera Pawła Świątka - "Botticelli" z tekstem Jordana Tannahillego. To opowieść o tworzeniu "Narodzin Wenus" i relacji, jaką nawiązują Sandro Botticelli i Leonardo da Vinci. "Będzie to opowieść o miłości i roli sztuki w dobie epidemii strachu" - powiedział reżyser.

W kwietniu twórcy opowiedzą historię "O dwóch doktorach i jednej pacjentce", na podstawie tekstu i w reżyserii Maciej Wojtyszki. Bohaterami niecodziennego tria są: seksuolog Stanisław Teofil Kurkiewicz, były prezydent Krakowa Józef Dietl i krakowska radczyni.

Kwiecień to też czas, w którym widzowie poznają "Własny pokój" Zofii Gustowskiej, na podstawie twórczości Virginii Woolf. Natomiast w czerwcu spotkają się oni z pewnym tajemniczym "Znachorem", na podstawie tekstu Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, w reżyserii Jakuba Roszkowskiego. "Historia o człowieku, który - żeby być szczęśliwym, blisko ludzi i by uwierzyć w sens tego, co się dzieje i naprawdę żyć - musi dostać w łeb i stracić pamięć. To jest chyba kondycja naszego świata w tej chwili" - ocenił dyrektor sceny.

Najbliższy sezon upływał będzie pod znakiem historii o ekscentrykach - bohaterach, którzy nie chcą podporządkować się schematom i zgodzić się na przypisane im role. Z kolei hasło przewodnie brzmi: "wolałbym nie"; cytat z książki Hermana Melville "Kopista Bartleby. Historia z Wall Street" towarzyszyć będzie opowieściom o jednostkach, które od zawsze żyły inaczej, albo też skłonił ich do tego przypadek lub los.

"Chcemy zająć się ekscentrykami. Ludźmi, których albo los postawił w takiej sytuacji i zmusił do uciekania się w tę stronę, albo którzy świadomie podjęli decyzję, że będą się powstrzymywać" - wyjaśnił dyrektor teatru. Osoby takie określił jako "falochrony", od których odbija się płynący z każdej z walczących ze sobą stron "impet nienawiści i agresji". "Dzisiaj ta postawa wydaje się być totalnie heroiczna" - dodał Głuchowski.

Źródło:

PAP

Wątki tematyczne