EN

13.01.2023, 11:41 Wersja do druku

Kielce. Logo już jest, gorzej z kasą na nowe projekty. Kielce Europejską Stolica Kultury 2029?

Kielce zaprezentowały logo, które ma towarzyszyć staraniom o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029. - Mamy się czym pochwalić, ale nie będziemy kolorować rzeczywistości - odpowiada wiceprezydent Kielc na pytanie o to, jak miasto zamierza walczyć o dumnie brzmiący tytuł.

fot. mat. prasowe

Logo i system identyfikacji wizualnej, który ma towarzyszyć kieleckiej aplikacji do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2029, zaprezentowano podczas czwartkowej konferencji prasowej w Muzeum Zabawek i Zabawy.

Kielce będą ESK 2029? Jest koalicja, rusza kampania wizerunkowa

Same przygotowania do zdobycia tytułu ESK miasto rozpoczęło blisko rok temu, a Kielce tworzą koalicję z Ostrowcem Świętokrzyskim, Sandomierzem i Starachowicami. Według przedstawicieli władz miasta mogą też liczyć na wsparcie marszałka województwa.

- W ciągu ostatnich miesięcy spotykaliśmy się na Małych Kongresach Kultury Kielc i Regionu Świętokrzyskiego. Ich celem była przede wszystkim integracja środowiska kulturalno-artystycznego i aktywizacja pod kątem budowania spójnej polityki kulturalnej miasta i regionu. Teraz rozpoczynamy kampanię wizerunkową - mówi Marcin Chłodnicki, wiceprezydent Kielc.

Kluczowy dokument - aplikację do tytułu ESK 2029 - przygotowuje zespół trzech pracowników Wydziału Sztuki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Ma ona kosztować 30 tys. zł. - Współpracę z UJK nawiązaliśmy, gdy wpadliśmy na pomysł starań o tytuł ESK, szukając człowieka, który ma doświadczenie. Dr Maciej Zdanowicz [koordynator projektu i prodziekan wydziału sztuki UJK - red.] przeszedł już cały proces aplikacji z miastem Weliko Tyrnowo w Bułgarii i współpracował z Płowdiwem, który tytuł zdobył - mówi Grzegorz Sowiński z Urzędu Miasta w Kielcach.

Logo minimalistyczne, na czas kryzysu klimatycznego

Autor logo, dr Wojciech Domagalski, nazywa je "bardzo minimalistycznym". Tłumaczy, że to koło i wielokąt, które tworzą formę nawiązującą do idei krzemienia, wzniecającego iskrę, nowej energii, ale również głazu gołoborzy Gór Świętokrzyskich. - Sygnet znaku zamyka się w subtelnej formie nieskończoności, ale jest również dwukropkiem ukazującym otwartość, zapowiedź prezentacji tego, co już jest, i tego, co ma dopiero nastąpić - mówi Maciej Zdanowicz. Dodaje, że "logo może budzić emocje ze względu na swoją surowość i prostotę". - Natomiast trendy na rynku projektowym, w związku m.in. z kryzysem klimatycznym, są takie, że coraz bardziej skłaniamy się ku minimalizmowi. Jeżeli zobaczymy logo obecnej stolicy kultury, miasta Timisoara w Rumuni, to zauważymy jedynie koło i jedną linie odseparowane od siebie - mówi Zdanowicz.

Kilka etapów starań o ESK 2029

Proces ubiegania się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury ma kilka etapów. Pod koniec 2023 roku poznamy kandydatury miast, które przejdą preselekcję na poziomie polskim, w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ostateczną decyzję o przyznaniu tytułu ESK podejmie Parlament Europejski w drodze otwartego głosowania. Miasta, które zostają stolicami, otrzymują po 1,5 mln euro od Unii Europejskiej na rozwinięcie swojej oferty kulturalnej, tak by mogła ona przyciągnąć międzynarodową publiczność. W 2029 roku Europejskimi Stolicami Kultury będą dwa miasta - jedno z Polski i drugie ze Szwecji.

Tytuł skierowany do miast takich jak Kielce?

- Kielce spokojnie o ten tytuł mogą sięgać. Wbrew pozorom ten projekt nie jest skierowany do wielkich europejskich aglomeracji, jak Paryż, Mediolan czy Rzym. To inicjatywa skierowana do miasta wielkości Kielc, po to właśnie, aby wspierać w takich lokalnych społecznościach rozwój kultury. Przy okazji generując rozwój społeczeństwa, obywatelskości, a nawet gospodarki - mówi Chłodnicki. Tłumaczy, że już samo ubieganie się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury jest dobrym sposobem na promocję miasta.

"Mamy co pokazać"

Czy aplikacja do projektu nie jest zbyt ambitnym zadaniem w sytuacji, gdy budżety miejskich jednostek kultury są od lat na tym samym poziomie, a wręcz niższe? - zapytaliśmy.

- Właśnie dlatego, że sytuacja jest trudna, staramy się o ten projekt - odpowiada wiceprezydent Chłodnicki. - On ma tę sytuację poprawić. Po pierwsze, ma pokazać wartość naszych instytucji i potencjał regionu oraz Kielc dla turysty zainteresowanego kulturą. Walczymy o zwiększenie ilości odwiedzin i przyjazdów. Ma to charakter wsparcia tego, co dzisiaj jest w deficycie, w kryzysie. Nikt tego nie ukrywa - mówi Chłodnicki.

Zaznacza, że stan finansów w państwie i instytucjach publicznych jest zły. - Mamy inflację, koszty energii. Ale mówimy o dalekiej perspektywie 2029 roku. Wtedy i w trakcie starania się o ten projekt chcemy zwiększać identyfikację i pokazywać atrakcyjność tego, co w Kielcach mamy. To nie jest projekt, w którym dajemy jakiś wkład finansowy, żebyśmy mogli dostać statuetkę ESK - mówi wiceprezydent Kielc. Nie ukrywa, że miasto zamierza promować się "w ramach potencjału, który już ma". - Mamy co pokazać, a jeżeli będzie nas stać, zrobimy coś nowego, niezależnie od starań o tytuł ESK. Nie będziemy kolorować rzeczywistości przed Komisją Europejską, żeby ta pomyślała, że jesteśmy wspaniali. Musimy pokazać to, co mamy, i mimo tej trudnej sytuacji Kielce mają więcej niż miasta, które będą z nami konkurować. Choćby Muzeum Zabawek i Zabawy czy Kielecki Teatr Tańca - twierdzi wiceprezydent Chłodnicki.

Tytuł oryginalny

Kielce Europejską Stolica Kultury 2029? Logo już jest, gorzej z kasą na nowe projekty

Źródło:

„Gazeta Wyborcza - Kielce” online

Link do źródła

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.

Autor:

Marcin Sztandera

Data publikacji oryginału:

12.01.2023