Od pół roku fuksówka do niej wraca. Przez 10 lat czuła się wygrana: poradziła sobie, była silna, chociaż wszyscy chcieli jej złamać. - Chcieli zobaczyć mój płacz. A ja niczego nie czułam, może tylko strach. Pisze Arkadiusz Gruszczyński w Wysokich Obcasach.
Helena Marczewska w pracy magisterskiej obronionej w 2018 roku na Wydziale Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku pisze, że założenia fuksówki są wzniosłe. Ma przygotować nowo przyjętych do studenckiego, a potem aktorskiego życia. „Główny cel to zgranie nowego roku, stworzenie z nich grupy, która może na siebie liczyć w każdej sytuacji. Poza tym ma nauczyć pracy pod presją czasu, kreatywności, szacunku do starszych kolegów, pracowników szkoły i pedagogów". Marczewska porównuje jednak ten rytuał do wojskowej fali i eksperymentu więziennego przeprowadzonego przez Philipa Zimbardo w 1971 roku na Uniwersytecie Stanforda. Psycholog zaprosił ochotników do wzięcia udziału w symulacji życia więziennego. Eksperyment musiał zostać przerwany ze względu na skrajną przemoc.