- Do końca będę drżał o efekt i reakcję publiczności - mówi Maciej Figas, dyrektor bydgoskiej Opery Nova o wyborze premiery tegorocznego festiwalu. A będzie ona iście diabelska, bo zobaczymy "Potępienie Fausta".
Wielkimi krokami zbliża się tegoroczny Bydgoski Festiwal Operowy. Poprzedniego nie będzie Pan, z jednego powodu, wspominał zbyt dobrze. - Ale za to były dwie, w opinii krytyków i publiczności, premiery. Skrócony program ubiegłorocznego festiwal operowego i występ, który nie doszedł do skutku, to jeden z mniej życzliwie wspominanych przeze mnie incydentów ubiegłego roku, czyli Tokyo Ballet. Na występ tego zespołu bardzo liczyliśmy i nie ukrywam,że miał być gwiazdą festiwalu. Nie udało się. Jeden z głównych donatorów festiwalu (Ministerstwo Kultury - red.) odmówił nam wsparcia i festiwal musiał być skrócony. Obie premiery były za to bardzo udane: na początek festiwalu "Księżniczka czardasza" i jesienne "Rigoletto". Miały dobre recenzje, zostały świetnie przyjęte przez publiczność. Diametralnie inne od siebie. "Księżniczka czardasza" pokazała, jak nieprawdziwe jest stwierdzenie, że operetka jest gatunkiem przestarzałym i że warto do niej wr