EN

1.07.2002 Wersja do druku

I wóz, i przewóz

Krystian Lupa lubi roz­mawiać z ludźmi, tak­że z dziennikarzami. Jest też wytrawnym monologistą.Gdy się go słucha czy czyta, często wydaje się, że mógłby mówić na każdy temat, w każdym przeznaczonym mu odcinku czasu, ponieważ jego myśl dopóty zaczepia się o najrozmaitsze skojarzenia i ucie­ka w dygresje, dopóki nie osiądzie w swoim, czyli Lupowym świecie. To świat subtelnych obserwacji ludzi ("jestem voyeurystą"), ciekawych ob­razów rzeczywistości, bo widzianych z zaskakującej perspektywy, dalekiej od publicystycznego tonu, do które­go przyzwyczajają nas media. To, jak odbiera takie konkrety, jak na przy­kład prawo autorskie, Rosja (i ta z au­topsji, i ta z filmów dokumentalnych czy ta według Andrieja Tarkowskie­go), krakowski Fort św. Benedykta i w ogóle Kraków, budzi szacunek dla jego wyobraźni i wrażliwości ("wraż­liwość jest moją kondycją; kondycją życia"). To także kwestia specyficzne­go poczucia humoru: "bo mnie dra­matyc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

I woz, i przewóz

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 7/8

Autor:

Maryla Zielińska

Data:

01.07.2002