EN

12.02.2019 Wersja do druku

Historia jest kobietą

"Jak być kochaną" wg Kazimierza Brandysa w reż. Leny Frankiewicz w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Opowiadanie Brandysa "Jak być kochaną", zapamiętane po ekranizacji Wojciecha Hasa z Barbarą Krafftówną w roli Felicji (1963), adaptowane na scenę, tym razem z głębokim zrozumieniem sensu, objawia uniwersalność. Mimo że tak wyraźnie zakotwiczone w swoich czasach (okupacja niemiecka, okres terroru, a potem rozliczeń powojennych), okazuje się traktatem moralnym, który stawia pytania podstawowe. Po pierwsze, na czym polega przyzwoitość, po drugie, jakich dokonywać wyborów wobec sprzecznych miar, po trzecie, kto ma prawo osądzać drugiego człowieka. Felicja, kobieta z wypatroszonym sercem, finezyjnie grana przez Gabrielę Muskałę, ogląda samą siebie z umiarkowanym zainteresowaniem. Przegląda sceny ze swojego życia jak kartki scenariusza. Jest przecież aktorką, której karierę przerwała wojna - wtedy jako młodziutka Ofelia uległa fascynacji partnerem, Wiktorem (Jan Frycz). Potem próbowała na niego zasłużyć (daremnie), chroniąc go przed prześladowaniam

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Historia jest kobietą

Źródło:

Materiał własny

Przegląd nr 7

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

12.02.2019

Realizacje repertuarowe