Inne aktualności
- Gorzów Wlkp. Aktorka Anna Łaniewska i malarz Roman Piciński laureatami „Motyli” 30.09.2023 08:46
-
Łódź. Baśń o naturze w Teatrze Chorea 30.09.2023 08:23
- Warszawa. Mokotowski Trójdzionek Teatralny 29.09.2023 17:56
- Poznań. Nowy sezon w Teatrze Wielkim pod hasłem „Powroty” 29.09.2023 16:20
- Poznań. Premiera „Pentezylei" Duetu Gruba i Głupia w Scenie Roboczej 29.09.2023 16:12
- Warszawa. Otwarto wystawę „W labiryncie teatru" poświęconą historii Teatru Polskiego 29.09.2023 16:01
- Katowice. Zmarł Janusz Ostrowski, aktor i reżyser scen śląskich 29.09.2023 14:34
- Warszawa. Światowa gala Opera Awards odbędzie się w Teatrze Wielkim 29.09.2023 14:24
- Poznań. Zakończono remont sceny Teatru Wielkiego. Artyści wracają po dwóch latach przerwy 29.09.2023 14:14
- Pińczów. „Narty ojca świętego" Teatru Ciut Frapującego premierowo w PSCK 29.09.2023 14:01
- Śląskie. Premiery dla dzieci w Teatrze Zagłębia i Teatrze Lalek Banialuka 29.09.2023 13:32
- Olsztyn. Sezon nabiera rozpędu, przyspiesza kroku również Teatr Jaracza 29.09.2023 13:24
- Polanica-Zdrój. Zbliża się „Cały Kazio" - X Festiwal Marii Czubaszek i Wojtka Karolaka 29.09.2023 13:20
- Gdańsk. Rusza cykl spotkań literacko-muzycznych „Mężczyźni są ze Słońca, a kobiety są ze Słońca" 29.09.2023 12:58
Gdy w 2010 r. Stanisław Żytkowski odbierał tytuł Honorowego Obywatela Gorzowa, cały Teatr Osterwy bił mu brawa na stojąco. Zasłużył na nie jak nikt
Gdy w 2010 r. Stanisław Żytkowski odbierał tytuł Honorowego Obywatela Gorzowa, cały Teatr Osterwy bił mu brawa na stojąco. Zasłużył na nie jak nikt. Był kimś wyjątkowym.
Miał 74 lata. Dziś spocznie na cmentarzu przy ul. Żwirowej w Gorzowie.
– Ja nigdy nie byłem związkowcem. Znalazłem się w „S", bo najpierw społecznie pełniłem dyżury prawne w MKZ, potem zaproponowano mi pracę. A skończyło się to internowaniem. Wtedy powiedziałem: no to idziemy na całość. Ale w 1989 powiedziałem, że chcę pracować w swoim zawodzie – opowiadał w „Wyborczej".
To był ważny moment w życiu Żytkowskiego. W czerwcowych 1989 r. wyborach został senatorem z „S". Pada PRL, wkrótce Tadeusz Mazowiecki zostaje pierwszym niekomunistycznym premierem. Przed Żytkowskim, który wcześniej odsiedział internowanie, szeroko otwierają się drzwi do politycznej kariery. Rezygnuje świadomie. Wybiera adwokaturę w wolnej Polsce i pomoc bezdomnym. Senatorem będzie dwa lata, kilka lat radnym. Po upadku komuny najbliżej było mu do Unii Wolności.
Stanisław Żytkowski do „Solidarności" należał od jej pierwszych dni. W stanie wojennym internowany do lipca 1982 r. W konspiracji szef regionu. W podziemiu używał pseudonimu „Wiśniewski". Był wielokrotnie aresztowany i zatrzymywany przez SB. Do legendy przeszło w Gorzowie podziemne Radio Solidarność. Podpowiedział je Żytkowski. Skoro w Poznaniu się udało, dlaczego nie nad Wartą. Kilkuminutowe audycje z niezależnym serwisem i komunikatami można było usłyszeć z telewizorów, gdy TVP nadawała wieczorny „Dziennik". – Wiedzieliśmy, że SB udaje się namierzyć miejsce nadawania nawet w kilka minut, więc audycje były krótkie – trzyminutowe. Ludzie musieli błyskawicznie zwinąć sprzęt i zniknąć z dachu – wspominał Żytkowski. SB próbowała bezskutecznie przechwycić radio. Nad rozpracowaniem stacji pracował także kontrwywiad PRL.
Żytkowski był jednym z pierwszych, którzy organizowali w Gorzowie pomoc dla bezdomnych, potem był prezesem znanego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. – To mit, że człowiek bezdomny jest niebezpieczny – powtarzał. – Pierwszym bezdomnym, któremu pomogliśmy, był 67-letni mężczyzna mieszkający w szałasie w krzakach tuż za stacją benzynową. Urodził się w Gorzowie, nie miał ubezpieczenia ani dowodu osobistego, bo zgubił. Liczymy, że państwo zacznie wypłacać mu emeryturę. Nie wiedział, że ma do niej prawo.
Na jednej z debat, w której Żytkowski brał udział, pytano o patriotyzm. – Różne osoby mają różny światopogląd, co żadnej z nich nie dyskwalifikuje przecież automatycznie jako patrioty – mówił i podkreślał, jak łatwo jest manipulować emocjami związanymi z patriotyzmem. – W ostatnich latach jakby świadomie wyciągnięto konotacje do mitu akowskiego i powstania warszawskiego, aby patriotyzm oparty był na czynie militarnym. Tymczasem wstydliwie zapomina się o największym sukcesie ostatniego stulecia w Polsce. O „Solidarności". To, co się stało przy Okrągłym Stole, dla wielu osób okazuje się teraz jakąś zdradą. Moim zdaniem współczesny polski patriotyzm powinien być budowany zwłaszcza na tym, co osiągnęła w Polsce „Solidarność" od 1980 r. Musimy uświadomić sobie, że przez te 30 lat po raz pierwszy nikt nas nie wezwał „na bagnety". Fenomen Okrągłego Stołu polega na tym, że bez ofiary krwi mamy wolną Polskę, jesteśmy w Unii Europejskiej, w NATO – mówił.