EN

28.08.2014 Wersja do druku

Gdańsk. Łagowska zatopiła scenę Teatru Wybrzeże

Jutro na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże obejrzymy premierowe przedstawienie sztuki rosyjskiego dramaturga i reżysera Nikotaja Kolady "Statek szaleńców". Lepiej nie siadać w pierwszym rzędzie... Snują się dymy, aktorzy na scenie brodzą po wodzie, szaleją w rock and rollu...

O Koladzie można powiedzieć wszystko - oprócz jednego, że jest nudny. W którymś z wywiadów powiedział: - Lubię bulwersować publiczność, zawsze staram się wymyślić coś takiego, by otwarła usta ze zdumienia. Wtedy jest moja, mogę ją ugniatać, jak zechcę. Na krytyków nie ma co liczyć, wszyscy cierpią na chorobę "dwadzieścia po siódmej". O siódmej zajmują miejsce na widowni i po 20 minutach drzemią." Tym razem na pewno nie zaśniemy. Kolada razem ze scenograf Justyną Łagowską zalał Dużą Scenę Teatru Wybrzeże. Podobno lepiej nie siadać w pierwszym rzędzie, bo i my zostaniemy oblani wodą. - Pomysł scenografii narodził się z tekstu - opowiada Justyna Łagowska. - "Statek szaleńców" Kolada reżyserował już w Rosji, ale tam scena była dużo mniejsza niż w Teatrze Wybrzeże. Kiedy zwróciliśmy się z prośbą do dyrekcji, aby pozwoliła nam zatopić scenę, okazało się, że jest to możliwe. Jestem bardzo wdzięczna całej ekipie techniczne

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aktorzy na scenie chodzą po wodzie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 199

Autor:

Grażyna Antoniewicz

Data:

28.08.2014