„Dzika strona Wisły albo zwierz w wielkim mieście” Michała Walczaka w reż. autora w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafaturow.ski.
Ten spektakl, Ekoszopka 2024 – jak czytamy w podtytule, wprowadził mnie w niesłychanie dobry nastrój na niełatwy przecież czas Świąt. Oglądamy bowiem rzecz totalnie absurdalną, dość bezczelną - momentami buciorami wręcz wchodzącą na grząskie wciąż stabuizowane tereny sytuacji rodzinnych & co, nie zawsze może kupy się trzymającą, ale za to – cudownie zabawną i z niejakim poświęceniem przez pięcioro aktorów i ich lalki zagraną i świetnie zaśpiewaną (rola Agaty Łabno wcielającej się karpia i drapieżnego małża – to majstersztyk).
Nie mam pewności, czy umiem to libretto streścić w miarę sensownie. Otóż - dzik Tadeusz, mówią na niego (oczywiście) - Tadzik, sierota po zabitym przez myśliwego ojcu, ucieka do Warszawy, gdzie być może czeka go lepsze życie wśród ludzi (i istotnie… - ale tu może nie będę zdradzał), zamieszkuje więc na Dzikiej Stronie Wisły, poznając takich jak on, zwierzęcych outsiderów mieszkających w wielkim mieście.
I tymże zwierzętom (oraz ich hybrydom) autorzy oddają głos, wszak – jak wiemy - w wigilijną noc… Nie zabraknie jednak na scenie również ludzi, jest choćby znana widzom Rampy z innych produkcji dyrektorka szkoły mgr Świrska-Wnerwińska (Agnieszka Makowska), czy też pewna para zamieszkująca ekskluzywny apartamentowiec na Złotej.
Do aktorów Rampy (wśród których jest fantastycznie śpiewająca Anna Mierzwa, bycie Kate Bush zobowiązuje) dołączył Mateusz Nowak, także świetnie śpiewający aktor-lalkarz, znany też z tv, ale nie w tym sensie oraz - współautor tekstu, Bartek Magdziarz, aktor związany z Klubem Komediowym, na co dzień targówecczanin, dzięki obecności którego Szopka stanowi fantastycznie doprawioną mieszankę nowowiejsko-kołową. Sic.
Urocze.