EN

23.05.2011 Wersja do druku

Dyżurny anioł uderza w nos

W ramach wrocławskich Dni Kultury Żydowskiej zobaczyliśmy monodram Doroty Salamon "Na drodze stoi drzewo" według ballad Icka Mangera. Ekspresywny pokaz w dwóch językach łączył elementy poważne z ironicznymi. Poprzedzający go wykład Jacka Andruckiego zawierał podpowiedzi, skąd ta poezja - pisze Jarosław Klebaniuk w portalu wywrota.pl.

Wrocław ze swoich licznych zakamarków, architektonicznych kieszeni i złotych nici w zabytkowych szwach nie zawsze łatwo puszcza do teatru. Tym razem swych peregrynatorów przetrzymał ponad plan. Przedłużony spacer z przewodnikiem wywołał dwudziestoparominutowe opóźnienie w rozkładzie Dni Kultury Żydowskiej. Dla punktualnych bywalców Kameralnego oznaczało to poddanie się - udanym! - próbom zatrzymania przez zaangażowanych w przedsięwzięcie organizatorów. Wykład poprowadził, piękną polszczyzną, swobodnie i czerpiąc z ciekawych źródeł Jacek Andrucki - niegdysiejszy absolwent szkoły teatralnej (przez jeden sezon grał w Teatrze Polskim we Wroclawiu, m.in. na scenie Kameralnej), obecnie reżyser. Icyk Manger ożył w przywołanych wspomnieniach Antoniego Słonimskiego z jego Alfabetu. Pewna Angielka w Chelsea dostrzegłszy u najwybitniejszego poety jidysz twarz proroka, podniosła go niegdyś pijanego z ulicy i zaopiekowała się nim już do końca życia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dyżurny anioł uderza w nos. O monodramie Doroty Salamon "Na drodze stoi drzewo"

Źródło:

Materiał nadesłany

www.wywrota.pl

Autor:

Jarosław Klebaniuk

Data:

23.05.2011