EN

19.10.2012 Wersja do druku

Dwadzieścia lat z życia śpiewaka

- Jestem przeciwnikiem nadmiernego wyżywania się emocjonalnego na scenie, bo wówczas mamy do czynienia z artystycznym przekłamaniem. Lubię powtarzać starą dewizę: należy tworzyć interpretację historyczną, a nie histeryczną - mówi śpiewak PIOTR BECZAŁA, obchodzący 20-lecie pracy artystycznej.

Piotr Beczała [na zdjęciu] przedstawia szczegóły listopadowego koncertu i tłumaczy, dlaczego tenorzy powinni występować w operach francuskich Nigdy nie sprawiał pan wrażenia artysty, dla którego ważne są jubileusze. Piotr Beczała: Raz na 20 lat można zmienić zdanie. Ten jubileusz jest dobrą okazją dla koncertu w Operze Narodowej, tym bardziej że taki występ obiecałem już dosyć dawno. Piotr Beczała bardzo zmienił się w ciągu tych 20 lat? - Tak i nie. Stałem się dojrzałym mężczyzną, ale w moim podejściu do śpiewania nie zmieniło się nic. Od początku wszystko, co robię, traktowałem bardzo poważnie. To stwierdzenie dotyczy każdej roli? Tej przyjętej i tej odrzuconej? - Oczywiście. Dzisiaj młodzi śpiewacy chwytają każdą propozycję, uważając, że w przeciwnym razie od razu znajdą się na aucie. Tymczasem trzeba dać sobie czas na wiele eksperymentów, przyjmować i odrzucać rozmaite oferty. Warunek jest jeden, należy umi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dwadzieścia lat z życia śpiewaka

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 245 - dodatek sezon 2012/2013

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

19.10.2012