- Łomnicki mi powiedział: W ogóle mnie nie interesuje, co ty w środku masz. Możesz nie mieć nic. Ma być pięknie, i tyle - mówi ADAM FERENCY, aktor Teatru Dramatycznego w Warszawie.
Agnieszka Kubuk: Szuka pan odpowiedzi na pytanie, co to jest śmierć. A ma pan dopiero 61 lat. Adam Ferency: Mnie dosyć wcześnie zaczęła doskwierać nieuchronność śmierci. Jestem niewierzący, muszę się pogodzić z tym, że śmierć kończy wszystko definitywnie. To dość obrzydliwa perspektywa, a w zasadzie jej brak. Od dawna myślę, jak się przygotować, żeby z godnością stanąć wobec tego faktu. Sześćdziesiątka nie ma tu nic do rzeczy, chociaż Jerzy Pilch - młodszy ode mnie - pisze, że jest bardzo stary. Pan się czuje staro? - Nie, mam w sobie poczucie młodości. Ale coraz więcej rzeczy sprawia mi kłopot. To przykre. Ojciec umarł bardzo dawno, ale dokładnie pamiętam moment, kiedy miał 65 lat i po raz pierwszy nie potrafił zawiązać krawata. Robił to codziennie, aż któregoś dnia stał przed lustrem bezradny zupełnie. Widziałem w jego oczach strach. Ta przejmująca scena ostatnio mi towarzyszy, mimo że nie używam krawata. Coraz częściej m