EN

20.01.2023, 14:41 Wersja do druku

Cnoty niewieście

„Kobieta i życie” Maliny Prześlugi w reż. Gosi Dębskiej - koprodukcja Teatru Śląskiego w Katowicach i Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Pisze Małgorzata Jęczmyk-Głodkowska na blogu Z pierwszego rzędu.

fot. Przemysław Jendroska/mat. teatru

„Chcę wrócić do domu” – od tych słów, powtarzanych wielokrotnie, aż zaczynają brzmieć jak mantra, zaczyna się spektakl „Kobieta i życie”. „Chcę wrócić do domu, do mojego pokoju, zamknąć za sobą drzwi”. Taki powrót to jak podróż do czasów dzieciństwa – chwil beztroski, poczucia bezpieczeństwa, zaopiekowania… Owszem, to ładne skojarzenia. Ale – dopowiadają twórcy przedstawienia – dom jest też miejscem, w którym zaczyna się wychowanie dziewczynki do życia w społeczeństwie.

Dramat Maliny Prześlugi został nagrodzony na IV Konkursie Dramaturgicznym „Strefy Kontaktu”. Mimo że powstał niedawno (zainspirowany masowymi protestami przeciwko zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji), doczekał się już kilku teatralnych adaptacji. Prezentowana na Scenie w Malarni inscenizacja jest koprodukcją Teatru Śląskiego i Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Jej katowicka premiera miała miejsce 14 stycznia (krakowska odbędzie się 3 lutego).

„Jeden klaps nikomu nie zaszkodził. Z tą dziewuchą nie warto rozmawiać. Sama nie wie, o co jej chodzi”. Nie pyskuj. Zachowuj się. To ci wypada, a tego nie. W szablon wtłacza najpierw rodzina. Nie, bliscy nie chcą twojej krzywdy. Odtwarzają jedynie utrwalone od pokoleń schematy. Znajdują wiernych sojuszników w szkole i Kościele. Masz być grzeczna, cicha, robić to, do czego zostałaś stworzona (a już najlepiej – powołana). Kolejne instytucje roszczą sobie prawo do zwracania uwagi dziewczynce, później kobiecie. Osoby wokół  – bliskie, obce – oceniają jej wybory i decyzje. Ją samą. Do chóru dołączają współczesne media. Bądź piękna, uwodzicielska, jedz muesli z jogurtem 0%  –  nakazują. Staraj się, chociaż nigdy nie dosięgniesz ideału.

fot. Przemysław Jendroska/mat. teatru

Scenografka Anita Piotrowska statyw mikrofonu przyodziała w dzierganą osłonę. Kolorowe sploty materii dekorujące przestrzeń przypominają pasma wełny. W pewnej chwili na drutach robi jedna z postaci (Alina Chechelska). Ta czynność przywołuje ograniczone do przestrzeni domowej kreowanie świata i skojarzenia z tak chętnie wciąż przez wielu widzianą „tradycyjną” rolą kobiety. Ale jest też nawiązaniem do mitu o Arachne, która została przez Atenę zamieniona w pająka i, zamiast tkać piękne obrazy, wysnuwała nici z wnętrza swego ciała. Kobiece doświadczenie jest przecież opowieścią czerpaną z ciała. Tego, które nieustannie ktoś chce zawłaszczać i o nim decydować.

Wierszowany monolog wewnętrzny, rozpisany na cztery głosy, szeptany lub wykrzykiwany, czasem przechodzący w śpiew – głośny lub nieśmiały – płynie ze sceny potoczyście i wprawnie. Dzięki wiarygodnemu aktorstwu Aliny Chechelskiej, Anny Lemieszek, Agnieszki Przepiórskiej i Antoniego Milanceja jest nie tylko buntowniczym manifestem, ale także osobistym, poruszającym wyznaniem. Sceniczna realizacja wciąż akcentuje uniwersalizm przekazu. Artyści podkreślają umowność sytuacji i zacierają granicę pomiędzy widownią a sceną. „Jestem aktorką i gram dla was rolę. (…) Nie moja historia i nie moje łzy. (…) To nie ja, to ty”.

Malina Prześluga w jednym z wywiadów powiedziała, że pisała „na wkur…”. W spektaklu Gosi Dębskiej bunt i złość wybrzmiewają bez ogródek. „Grzeczna dziewczynka” przestała potakująco kiwać głową – i już nigdy nie będzie. Ale obok gniewu na opresyjne struktury jest też miejsce na czułość wobec bohaterki. Obok wściekłości na tych, co uzurpują sobie prawo do decydowania o kobietach – jest zrozumienie wspólnotowego doświadczenia i poczucie sprawczości. Obok niezgody na ograniczające schematy – rozbrajający je śmiech. To dlatego nie wychodzi się z teatru z poczuciem przygnębienia. Wyplątanie się z patchworku stereotypów nie przychodzi łatwo, ale walkę trzeba podejmować wciąż na nowo. Nawet jeśli świat wokół wciąż jest daleki od ideału, słowa „nie będziesz szła sama” dają nadzieję i siłę.

Tytuł oryginalny

Cnoty niewieście

Źródło:

zpierwszegorzedu.pl
Link do źródła