EN

30.04.1981 Wersja do druku

Cepeliada

Nie potrafię sztuki Ryszarda Łatki pt. "Óżont" ująć w jednoznaczną i dobrze brzmiącą formułę, wobec tego ucieknę się do pomocy swojego rodzaju "komparatystyki". W debiutanckim utworze pt. "Tato, tato, sprawa się rypła" autor jest autentystą. Mocno stoi na ziemi i kurczowo trzyma się wiejskich realiów. Groteska i poniekąd surrealistyczna gra wyobraźni stanowią rodzaj produktu ubocznego, są niekoniecznie zamierzoną konsekwencją zagęszczenia sytuacji nieomal zwyczajnych. W "Óżoncie" Ryszard Latko postępuje w gruncie rzeczy odwrotnie: te same realia podporządkowuje z góry założonej tezie i przepuszczą je przez filtr surrealistycznej poetyki. Usiłuje być filozofem, ale w istocie tworzy źle skonstruowany felieton. Zawiera on znakomite epizody, ale brakuje mu jednoczącego pomysłu. Owszem, rozumiemy sarkazm Łatki, jesteśmy nawet skłonni prostodusznie żachnąć się, kiedy widzimy, jak sielską barbarię toczy rak cywilizacyjnej narośli lub uśmiechn�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Wiadomości, nr 18

Autor:

Jarosław Haak

Data:

30.04.1981

Realizacje repertuarowe