EN

18.07.2007 Wersja do druku

Brałam sie z losem za bary

- Nie lubię gładkich dróg, nie wierzę w nie. Pracowałam nad sobą solidnie. Nad znajomością języków. Inwestowałam nie w nową kanapę czy samochód, lecz w podróż na koniec świata. Myślałam: - Może odniosę sukces, może porażkę, ale warto próbować - mówi aktorka KATARZYNA FIGURA.

W latach 80. była nazywana "polską Marilyn Monroe". Ale etat efektownej blondynki jej nie wystarczył. Seria znakomitych ról zapoczątkowana kreacją w "Żurku" Ryszarda Brylskiego pokazała, że Katarzyna Figura to nie tylko piękne ciało i zmysłowy głos. Polska Agencja Prasowa podała niedawno, że skończyła Pani 45 lat Co było silniejsze - zażenowanie, bo przecież nie wypada kobietom wytykać lat, czy raczej zadowolenie, że uwzględniając tę rocznicę, potraktowano Panią z honorami, jak megagwiazdę? - Przede wszystkim fatalnie to świadczy o PAP-ie, że zajmuje się takimi głupstwami... Oczywiście, żartuję! Tak naprawdę, pochlebia mi, że Polska Agencja Prasowa o mnie pisze. W dniu urodzin pojawiło się w Pani jakieś drżenie, niepokój, zaduma? - Nie, tym razem raczej nie. Taki moment przeżyłam 10 lat temu. Wtedy rzeczywiście zatrzymałam się, żeby pomyśleć: co zrobiłam do tej pory, dokąd idę, dlaczego tak pędzę i czego tak naprawdę w życiu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Brałam sie z losem za bary

Źródło:

Materiał nadesłany

Tele Tydzień nr 29/16.07

Autor:

Bożena Chodyniecka

Data:

18.07.2007