Ostatnie miesiące obfitują w spory i nowe pomysły, dotyczące funkcjonowania placówek kulturalnych w Bielsku-Białej. Warto przyjrzeć się, jak wygląda baza lokalowa miejskiej kultury.
Lawinę kontrowersji spowodował pomysł budowy nowej siedziby „Banialuki” w rejonie targowiska w Białej. Inwestycja, która budzi sprzeciw mieszkańców Os. Grunwaldzkiego i klientów targowiska, ma w przyszłości mieścić nie tylko teatr lalek, ale także Książnicę Beskidzką (tzw. Zieloną Bibliotekę). Projektowana placówka (na którą zresztą nie ma na razie zabezpieczonych środków w budżecie) posłużyła za argument w dyskusji na temat konieczności budowy nowego domu kultury w Białej, przeznaczonego dla mieszkańców tej części miasta. Władze miasta na taką propozycję, formułowaną przez lokalnych radnych i rady osiedla, odpowiadają, że domy kultury nie mają charakteru dzielnicowego lecz ogólnomiejski, a budowa „nowej Banialuki” zaspokoi potrzeby kulturalne bialan.
Argument racjonalny, tyle tylko że w tle mamy inicjatywy innych lokalnych społeczności, które z powodzeniem wystarały się u władz miasta o typowe „dzielnicowe” domy kultury w swoich środowiskach. Kończy się potężna inwestycja w Straconce i lada moment ruszy tam nowy dom kultury. W tym roku rozpocznie się też budowa nowego obiektu w dzielnicy Biała Północ (tzw. Obszary). Również w Wapienicy i Starym Bielsku coraz mocniej słychać głosy o konieczności co najmniej rozbudowy tamtejszych dzielnicowych placówek.
Przypomnijmy, że w ramach Miejskiego Domu Kultury działa dziś 13 placówek, począwszy od największej, DK Włókniarzy przy ul. 1 Maja po najmniejszą, niespełna stumetrową Preisnerówkę, która swą premierę miała w tym roku.