Twórcą pomysłu teatru improwizowanego jest Keith Johnstone, angielski reżyser znany z nowatorskiego podejścia do widowiska teatralnego. Celem jego formuły jest przede wszystkim zabawa i przyjemność, na scenie i w życiu, a metodą - technika improwizacji ułatwiająca poddanie się twórczemu instynktowi, uwalniającemu indywidualny, zazwyczaj ukryty potencjał - pisze Leszek Turkiewicz w Angorze.
Tak! Potrzeba nam wyobraźni. Bądź kropą, kropką, kropeczką. Bądź początkiem i końcem świata. Bądź uśmiechniętym kamieniem albo krową w pończochach lub karaluchem saksofonistą. Im bardziej absurdalnie, abstrakcyjnie, groteskowo - tym lepiej. Co to za wygłupy? To teatr improwizowany. Trafił do Francji, gdzie organizuje spektakle i warsztaty również dla ludzi spoza sceny. Jeden z tych teatrów, paryski IMPROvise! wybiera się do miasta, którego mieszkańcy od kilkudziesięciu lat nie używają słowa "lipiec", a "miesiąc festiwalu", wtedy cały Awinion zmienia się w największą na świecie półmilionową scenę. Aktorzy Impro już pakują wędrowne torby swymi historiami zrodzonymi na styku życia i wyobraźni. Twórcą pomysłu teatru improwizowanego jest Keith Johnstone, angielski reżyser znany z nowatorskiego podejścia do widowiska teatralnego. Celem jego formuły jest przede wszystkim zabawa i przyjemność, na scenie i w życiu, a metodą - technika i