EN

31.08.2016 Wersja do druku

Anna Gornostaj: Zaczynaliśmy od "Pornografii"

- Wszystko trzeba robić z pasją i miłością. Moglibyśmy powołać do życia scenę nawet na księżycu - mówi Anna Gornostaj, aktorka, szefowa Teatru Capitol.

Rz: Większość osób otrzymawszy spadek przeznaczyłoby go na podróże, lub budowę okazałej wili. Pani włożyła je w teatr... Anną Gornostaj: Można się z tego śmiać lub nie, ale jeśli ośmiolatka pytana o marzenia mówi, że chciałaby być dyrektorem teatru, a potem przez następne lata idzie dość konsekwentnie w tę stronę, to o czymś to świadczy. Już w szkole podstawowej udało mi się grać na deskach Teatru Wybrzeże. To było za czasów legendarnej dyrekcji Stanisława Hebanowskiego, który tę miłość do teatru jeszcze wzmocnił. A nie marzyła pani, by założyć scenę na Wybrzeżu? - Marzenia marzeniami, ale realia są takie, że w Warszawie dla aktora jest znacznie więcej możliwości. Tu zawsze byli najlepsi twórcy i najlepsze teatry. Po prostu było z czego wybierać. Zwrócili mi na to uwagę zresztą znakomici aktorzy Wybrzeża, moi teatralni mentorzy Halina Winiarska i Henryk Bista. Mówili: Anka mierz wysoko. Jedź na studia do Warszaw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zaczynaliśmy od "Pornografii"

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online/30.08

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

31.08.2016