1. Czy w trakcie praktyki recenzenckiej odczuwał Pan potrzebę sformułowania kryteriów pisania (jeśli tak, proszę wskazać odnośnik bibliograficzny lub podać link)? Czy te kryteria się zmieniały (jeśli tak, to w jaki sposób)?
Sformułowałem je na swoje potrzeby na początku praktyki i trzymam się tych założeń do dziś.
2. Jakiego przedstawienia dotyczyła pierwsza opublikowana przez Pana recenzja teatralna i gdzie została ogłoszona?
Nie pamiętam. Było to około 2002 roku w „Gazecie Wyborczej”.
3. Czy zdarzyło się Panu odmówić napisania recenzji w obawie przed zarzutem środowiskowego uwikłania? Jeśli tak, co było powodem odmowy?
Nie zdarzyło. Konsekwentnie i pryncypialnie staram się oddzielać sprawy towarzyskie i prywatne od praktyki dziennikarskiej.
4. Czy zdarza się, że pisząc tekst krytyczny włącza Pan tryb autocenzury? Jeśli tak, z jakich powodów?
Nie.
5. Profesor Zbigniew Raszewski zwykł przestrzegać swoich uczniów przed pułapkami, które czyhają na recenzentów w podróżach służbowych. Zwracał zwłaszcza uwagę na powszechność uprawianej przez teatry bufetowej korupcji. Czy z Pana doświadczenia wynika, że podobne praktyki to już przeszłość, czy wciąż są stosowane?
Nie zauważam tego typu praktyk i mam wrażenie, że nie dotyczą mnie one w żadnym stopniu.
6. Czy któraś z okoliczności wymienionych niżej Pana zdaniem naraża krytyka podejmującego się zrecenzowania spektaklu na zarzut przekroczenia dobrych obyczajów?
• bliska (prywatna) znajomość z głównymi realizatorami/odtwórcami przedstawienia, kierownictwem teatru,
• bliska (prywatna) znajomość z rodziną / bliskimi głównych realizatorów / odtwórców przedstawienia, kierownictwa teatru,
• podległość służbowa wobec któregoś z głównych realizatorów/odtwórców przedstawienia, członków kierownictwa teatru (np. rektor/dziekan – wykładowca),
• wykonywanie w tym samym czasie (bądź w nieodległych terminach) płatnych prac na zlecenie teatru, w którym wystawiono przedstawienie,
• praca na etacie w innym teatrze,
• inne (jakie?).
Mam wrażenie, że to pytanie jest nieco źle sformułowane. „Na zarzut naraża” krytyka i krytyczkę każda z tych okoliczności. Takie zarzuty zawsze ktoś może wysunąć. Ważniejsza jest raczej kwestia własnego poczucia odpowiedzialności i umiejętności oddzielenia spraw zawodowych i pozazawodowych. W tym kontekście pierwsze dwie okoliczności znacznie mniej narażają na przekroczenie granic dziennikarskiej rzetelności niż te, które dotyczą podległości służbowej, a już zwłaszcza wykonywania płatnych zleceń na rzecz teatru.
7. Czy czyta Pan blogi, prowadzone przez ludzi zajmujących się teatrem zawodowo? Dlaczego nie lub dlaczego tak?
Tak. Jestem ciekawy opinii innych.
8. Czy czyta Pan blogi o teatrze, prowadzone przez nieprofesjonalistów? Dlaczego nie lub dlaczego tak?
Rzadko. Nie starcza mi na to czasu.
9. Czy zdarza się Panu czytać cudze recenzje (klasyków lub bieżące) dla przyjemności?
Przede wszystkim bieżące.
10. Czy chadza Pan do teatru dla przyjemności?
Chadzam.
11. Kogo z polskiej krytyki teatralnej ceni Pan najwyżej? Dlaczego? Czy któregoś nazwałby Pan swoim mistrzem?
–
12. Czy uważa Pan, że krytyka teatralna ma jakikolwiek wpływ na teatr / życie teatralne / środowiskowe obyczaje? Jeśli tak – jaki (proszę wskazać konkretne przykłady).
Ma coraz mniejszy.
Przemysław Gulda – dziennikarz zajmujący się kulturą od lat dziewięćdziesiątych. Najpierw w wydawnictwach alternatywnych, a od początku nowego wieku w „Gazecie Wyborczej”. Regularnie publikuje na łamach portalu Wirtualna Polska, a jego teksty ukazywały się też m.in. w „Notatniku Teatralnym” czy „Blizie”. Współpracował przez wiele lat z nowojorskim „Nowym Dziennikiem”. Od kilku lat publikuje codzienne „instarecenzje” nowości kulturalnych na kanale @guldapoleca, a płytowych – na Facebooku.