EN

14.11.2022, 10:42 Wersja do druku

Alicjo, zbudź się!

„Alicja w Krainie Snów” wg scen. Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk i Wawrzyńca Kostrzewskiego w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Krzysztof Bieliński

Kim jest Alicja, której przygody i przypadki, inspirowane powieścią „Alicja w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla pokazuje reżyser Wawrzyniec Kostrzewski na deskach warszawskiego Teatru Ateneum? Ubrana w sportowe buty i młodzieżową koszulę bohaterka spektaklu, określanego przez reżysera jako „metafizyczny horror oparty na mechanizmach bajki” albo wręcz „psychologiczny thriller” (i trudno się z tym nie zgodzić), rusza do Krainy Snów. Twórcy adaptacji starali się stworzyć przedstawienie, które z odrobiną humoru (zawsze mile widzianego przez młodzież) porusza trudny temat poszukiwania własnej tożsamości, opowiada o odwadze bycia sobą, niezależnie od tego, kogo spotykamy na swej drodze i do czego namawiają nas inni. Nastoletnia Alicja próbuje porzucić świat dzieciństwa, by bezpiecznie i zarazem odważnie przejść przez pomost między małoletniością a dorosłością, wkraczając do świata dojrzałości. Dlaczego w spektaklu wykorzystano symbolikę Krainy Snów albo inaczej – Krainy Czarów? Na pewnym etapie swego życia wszyscy potrzebujemy bajki, odrobiny nierealności, sennych marzeń, fantazji, by rozwijać uważne podejście do rzeczywistości, zaspokoić ciekawość świata, chęć poszerzania horyzontów oraz robienia tego, czego nie doświadczamy będąc dziećmi. I zachować przy tym odwagę popełniania błędów, pozwolić sobie na nie.

Wystarczy pobiec za Białym Królikiem, wskoczyć do podziemnej nory, by znaleźć się w dziwnym klubie Królikarnia – w głębi ciemnych emocji, lęku, wstydu. Tam można spotkać całą galerię specyficznych charakterów: niby zwierzaków, niby ludzi, opisanych przez autora książki. Początkowo zagubiona w tym świecie Alicja uczy się w miarę rozwoju scenicznej akcji. Tak jak u Lewisa Carrolla, główna bohaterka (w tej roli świetna Katarzyna Ucherska) zapada w sen i jej rzeczywistość miesza się z marzeniami sennymi. Od razu podąża za Białym Królikiem (Bartłomiejem Nowosielskim), który przypomina jej znajomego woźnego ze szkoły. Jednak ten królik nie jest miłym futrzakiem, a w dziwacznej szkolnej klasie panuje atmosfera niepokoju. Nauczycielka, Mysz (cudowna Dorota Nowakowska) przypomina o regułach i prawach panujących w dorosłym świecie. I nie pomaga „przemoczonym strachem” uczniom w zmaganiach z przykrymi doświadczeniami, osusza ich jedynie za pomocą bardzo suchych cytatów z książek. Poczucie bezpieczeństwa znika, wszelkie wykroczenia poza system zostaną ukarane. Nasza Alicja nie zatrzymuje się tam na długo, porzuca rówieśników i idzie dalej. Wpadając w głąb króliczej nory wkracza w kolejne etapy dorosłości. Czupurna, niepokorna dziewczynka z przysługującą młodości wnikliwością uparcie zadaje ważne pytania, na które dorośli nie chcą odpowiadać, sami przesiąknięci lękiem przed opresyjnym światem. W spektaklu pojawiają się postaci z kart powieści „Alicja w Krainie Czarów” – Księżna (fascynująca acz z ogromną dozą groteskowości Emilia Komarnicka-Klynstra) z chrumkającym dziecięciem w ramionach (prosiak nie prosiak? Któż to wie! Tylko „wszystkowiedzący” autorzy artykułów z internetowych poradników dla młodych mam. Ich opisy milutkich, grzecznych, pachnących i nigdy nie płaczących bobasów są takie słodkie!), rozdygotany, wystraszony Suseł (ponownie Dorota Nowakowska) i oczywiście zdystansowany, na swój sposób rozsądny Kot z Cheshire (ulubiony Przemysław Bluszcz), wyluzowana Gąsienica (urokliwa Maria Ciunelis), opresyjna Królowa Serc (smakowita, świetna w tej roli Olga Sarzyńska), Marcowy Zając i pozbawiony własnego zdania Król (bardzo dobry Wojciech Brzeziński) oraz przystojniak Szalony Kapelusznik (równie dobry Dariusz Wnuk).

fot. Krzysztof Bieliński

Małgorzata Sikorska-Miszczuk i Wawrzyniec Kostrzewski postarali się, by postacie ze snu reprezentowały konkretne, namacalne postawy ludzi z rzeczywistego świata. Z kompleksami, problemami, nawet zaburzeniami, z którymi muszą się zetknąć młode dziewczyny i chłopcy wkraczający w dorosłość. Zachowali absurdalną, pokrętną i dziwaczną logikę snu, pełną satyrycznych aluzji do konkretnych zachowań zwykłych ludzi i systemu, w który wtłaczani jesteśmy od młodości. Nie ma tu cudnego, bajecznego ogrodu, jest za to garść  bezsensownych wypowiedzi zagubionych, zamkniętych w sobie bohaterów. Mimo onirycznego charakteru Krainy Snu, bliskiego „Alicji w Krainie Czarów”, a także surrealistycznej stylizacji miejsc i bohaterów, przedstawienie odbiega od oryginału. Alicja nie jest dzieckiem, a świat multimediów jest jej codziennością. Ekstatyczna muzyka techno, multimedialne projekcje, ostra gra świateł – to jest świat młodych ludzi, bliski ich poczuciu odrębności. Z pewnością w ten sposób twórcy spektaklu łatwiej trafią do nastoletnich widzów (cenne, ponieważ wciąż brakuje spektakli adresowanych do tej grupy wiekowej), biorąc pod uwagę sposób myślenia i emocjonalność nastolatków. Mimo współczesnych akcentów chronologia wydarzeń, ich struktura i bohaterowie są silnie powiązane z tekstem Lewisa Carrolla. Jednak Kraina Czarów pozostaje jedynie inspiracją dla scenarzysty. Pojawiają się nowe elementy – przypowieść o studni i trzech siostrach robi wrażenie, także na dorosłych. Podobnie opowieść o pudełku ze wspomnieniami z dzieciństwa. Katarzyna Ucherska – Alicja – szybko zdobywa sympatię młodych i starszych widzów. Świetnie radzi sobie z rolą nastolatki, „wchodzi” głęboko w jej psychikę, uwypukla małe śmiesznostki i dylematy. Dorota Nowakowska jako Suseł-Mysz jest uroczo groteskowa, ma w sobie coś z tchórzliwego gryzonia, rozpaczliwie uciekającego przed zagrożeniami – również ze strony nieprzerwanego snu. Moją uwagę przyciąga Olga Sarzyńska, pełna wewnętrznych dwuznaczności Królowa, która pod pancerzem okrucieństwa i kpiącej drwiny skrywa ból i lęk. Maria Ciunelis – tęskniąca za innym emploi Gąsienica – jest niesamowicie komiczna acz nie brak jej też pazurka. Rozleniwiona bohaterka marzy o zwiewnych skrzydełkach motyla, a mimo to pozostaje bierną, z pasją, z przyjemnością zanurzając się w oparach zakazanego dymu fajkowego. Kot z Cheshire czyli Przemysław Bluszcz ma w sobie moc i pomaga Alicji – to prawda, trochę od niechcenia – w budowaniu zaufania do samej siebie (a czyni to z dużą dozą aktorskiej wrażliwości). Dariusz Wnuk jako Szalony Kapelusznik może budzić gniew, choć aktor postarał się, byśmy wykazali również zrozumienie dla jego zmienności, niestałości. Emilia Komarnicka-Klynstra jako Księżna, choć tak seksowna, potrafi wydobyć sporo satyrycznych rysów z kreowanej postaci. I z pewnością jej bohaterka będzie rozumiana przez widzów w każdym wieku. Bartłomiej Nowosielski jako Biały Królik jak zwykle gra brawurowo, udowadniając, że potrafi znakomicie „wejść” w różnorodne postaci, zwierzęce też. Równo dotrzymuje im kroku Wojciech Brzeziński, a opowieść o pudełku dzieciństwa, wspólnie tworzona z Alicją, jest ważnym elementem, niemal kulminacyjnym momentem w przebiegu akcji bajki. Konfrontacja wiedzy i doświadczenia nastolatków z wewnętrznym dzieckiem bywa bolesna, ale konieczna, by odnaleźć swoje miejsce w realnym świecie obarczonym (bez naszej winy) śladem strachu, śmierci i cierpienia. I tu, co wyraźnie podkreślono w spektaklu, nasze dziecięctwo i wewnętrzne pudełko ze wspomnieniami wbrew pozorom nie utrudnia zrozumienia. Wręcz przeciwnie – pomaga okiełznać ten dziwny świat dookoła, zachęca do poznawania go.

Warto pamiętać, że wciąż pozostajemy wewnątrz podświadomości, w poetyce snu, a multimedialna scenografia Anny Adamek i wizualizacje Jagody Chalcińskiej znakomicie to podkreślają. Podobnie ruch sceniczny autorstwa Ingi Pilchowskiej oraz muzyka Piotra Łabonarskiego. Dodają barwy, ożywiają spektakl, tworzą tło dla humorystycznych zachowań występujących postaci, parafrazowanych wierszy dla dzieci, przemyśleń Alicji, jej stwierdzeń i wniosków.

Czy miło jest śnić ten sen? W tym teatrze, z tymi twórcami i aktorami z pewnością.

Tytuł oryginalny

Alicjo, zbudź się!

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Anna Czajkowska

Data publikacji oryginału:

13.11.2022