- Sztuka o schronisku dla nieletnich dziewcząt "zrobiła" mnie na całym świecie. Parę lat temu w tym samym schronisku w Falenicy dziewczęta zagrały "Kopciucha". Na widowni siedziały ich koleżanki, też zamknięte. Niesamowicie reagowały. Chwilami się wydaje, że pisanie ma sens - mówi pisarz i dramaturg JANUSZ GŁOWACKI w rozmowie z ks. Andrzejem Lutrem.
Ks. Andrzej Luter: Niedawno przyjechałeś z Nowego Jorku. Janusz Głowacki: Nareszcie w domu. W Nowym Jorku wszyscy odmieniają "przyszłość" we wszystkich przypadkach i powtarzają to słowo jak paciorek. A u nas szum sztandarów, zdrajce, bohatery. Bardzo głośno chwali się piękne czyny, przypisując sobie w ten sposób współautorstwo. Proszę księdza, czy Bóg jest? - Jest. Wrócimy do tego. A co się w Ameryce mówi o Polsce? - Nic. - Pytam, bo tyle się u nas dzieje. - Odrobinę zainteresowania udało się wywołać posłowi PiS-u wypowiedzią z okazji wybrania nowego prezydenta USA o końcu cywilizacji białego człowieka, ale też bym tego nie przeceniał. Tyle że nasz konsulat w Nowym Jorku zasypywany był e-mailami w rodzaju: "Nie wystarczy wam, że jesteście antysemitami, czy musicie być jeszcze rasistami?". Ale to bardzo lokalne było. - Ale straszny wstyd. - A tam, proszę księdza, damy radę. Ale zwycięstwo Obamy to jednak klęska rasizmu. - Symboliczni