Już dawno w stolicy tak wielu nie zrobiło tak wiele dla tak małych. Premiera "Disney Live! Kubuś Puchatek" - przedsięwzięcie zakrojone na wielką skalę zadziwiło warszawiaków - piszą: Dominika Węcławek i Julia Rzemek w Zyciu Warszawy.
Arena Ursynów okazała się, niestety, miejscem mocno niefortunnym. Widzowie z bocznych rzędów mieli bowiem poważnie ograniczoną widoczność. Biorąc pod uwagę niemałą cenę biletów, było to dużym niedopatrzeniem. Cóż z tego, że 135 osób pracowało nad powstaniem sceny oświetlanej 42 ruchomymi światłami i nagłaśnianej 85 mikrofonami, skoro co poniektórym dane było podziwiać głównie plecy sąsiadów? Dodatkowe kontrowersje mogła budzić olbrzymia liczba decybeli, jaka dobywała się z potężnych głośników. Było nie było - większość odbiorców to maluchy w wieku przedszkolnym. Nie ma jednak co narzekać. Najważniejsze, że udało się osiągnąć zaplanowany cel - setki małych miłośników wiecznie pogodnego misia brykały i śpiewały pod sceną, absolutnie nie przejmując się późną porą i całkowicie ignorując hałas. Swoistej "puchatkomanii" sprzyjało sięgnięcie po pełne wdzięku piosenki użyte wcześniej w filmie i wykorzystan