- Z serialem dało się wszystko pogodzić, trudniej ułożyć sprawy z macierzystym teatrem w Gdyni i studiami w Gdańsku. Właśnie zaczynają się próby do "Pięknej i Bestii", w której gram jedną z głównych ról. Teraz mieszkam w Warszawie, i planuję "wpadać" do teatru, by nadrabiać zaległości - mówi MAREK KALISZUK, aktor Teatru Muzycznego w Gdyni, uczestnik "Tańca z gwiazdami" w TVN.
Z Markiem Kaliszukiem, aktorem, uczestnikiem nowej edycji "Tańca z gwiazdami" rozmawia Regina Gowarzewska-Griessgraber: W niedzielę 2 marca zobaczymy Pana w "Tańcu z gwiazdami". Jak doszło do udziału w tym show? Zadzwonił telefon i - początkowo nie uwierzyłem w tę propozycję. Myślałem, że ktoś żartuje, bo wydawało mi się to nieprawdopodobne. Zostałem zaproszony do Warszawy na spotkanie z reżyserem programu i wtedy pozbyłem się wątpliwości. Możliwość wzięcia udziału w 7. edycji "Tańca..." bardzo mnie ucieszyła. Oglądałem poprzednie, jeśli tylko pozwalał mi na to czas, i siedząc przed telewizorem czasem myślałem, co by było, gdybym to ja tam zatańczył. Moją partnerką w programie będzie Nina Tyrka. ::: Reklama ::: Taniec nie jest dla Pana nowością. Dla aktora musicalowego jest on chyba wpisany w zawód? - Tak, ale to zupełnie inny rodzaj tańca, a ja nigdy nie miałem do czynienia ze standardem, czy łaciną, mówiąc potocznie.