1. Makbet został w tym sezonie najbardziej polskim z szekspirowskich bohaterów. Jak dotąd wiem o siedmiu premierach: trzy (Krzysztofa Warlikowskiego w Hanowerze, Andrzeja {#os#2589}Wajdy{/#} w Krakowie, Mai Kleczewskiej w Opolu) już ujrzały światło dzienne, cztery (Grzegorza Jarzyny w warszawskich Rozmaitościach, Piotra Kruszczyńskiego w stołecznym Teatrze Polskim, Katarzyny Deszcz w Częstochowie, Pawła Szkotaka w koprodukcji irlandzko-polskiej) są w próbach bądź w planach repertuarowych. A będą pewnie i kolejne. Szekspir stoi zwykle na początku i końcu drogi teatralnej. Jak szczyt, który trzeba zdobyć. Po Szekspira artysta może sięgnąć z marszu, z pełną naiwnością neofity albo otworzyć go dzięki mądrości i doświadczeniu. Dla reżyserów-trzydziestolatków (Kleczewska, Szkotak, Jarzyna, Kruszczyński) praca nad "Makbetem" będzie pierwszą szekspirowską inscenizacją w ich teatralnej karierze. Przypomina deklarację: oto dojrzeliśmy do Szekspira
Tytuł oryginalny
Wirusy MacBetha
Źródło:
Materiał nadesłany
Foyer Nr 1