Pozostaje ostra selekcja i kalkulacja, ile czasu potrzeba na przemieszczenie się z jednego wydarzenia na drugie. A imprez ci na Malcie dostatek, ba, nadmiar, można by rzec. O pierwszym dniu XVII Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Malta pisze Łukasz Rudziński z Nowej Siły Krytycznej.
Koniec czerwca to czas, gdy oczy miłośników teatru zwracają się na Poznań. Ruszyła siedemnasta edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Malta. Organizatorzy konsekwentnie przydają rokrocznie nowych atrakcji, dzięki czemu każdy ma gwarancje, że nie zobaczy wszystkiego. Zresztą nie w całości siła tego festiwalu, a w wielości właśnie. Pozostaje ostra selekcja i kalkulacja - ile czasu potrzeba na przemieszczenie się z jednego wydarzenia na drugie. A imprez ci na Malcie dostatek, ba, nadmiar - można by rzec. Rozśpiewano się nad Jeziorem Maltańskim, roztańczono w Starym Browarze, Kino Muza wita zwolenników filmu, artyści goszczą w Klubokawiarni Meskal, tylko teatr niepokorny i rozwydrzony w jednej przestrzeni siedzieć nie chce, a wciąż szuka dla siebie nowych miejsc. I tak Jan Peszek i Krzysztof Trzewiczek z performance "Ryzyko - studium pojęcia" zawędrowali do Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa. Tam Jan Peszek pokazuje nam... nas sa