Działacze beskidzkiej LPR żądają, by mieszkańcy Skoczowa przestali w Wielki Piątek wodzić Judosza. - Ten okultystyczny zwyczaj godzi w wartości chrześcijańskie - mówią
Wodzenie Judosza - obyczaj wyganiania zła - ma na Podbeskidziu kilkusetletnią tradycję. Mężczyzna w słomianym kostiumie i ze srebrnikami na szyi chodzi po ulicach Skoczowa w Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Za nim biegną dzieci z kołatkami i krzyczą "kle, kle, kle". Na końcu słomiane szaty Judosza zostają spalone. Kilka dni temu przeciwko zwyczajowi zaprotestowali działacze beskidzkiej LPR. Maria Nowak, przewodnicząca miejscowego koła partii, i związany z Ligą Tadeusz Malejka zapowiadają, że jeśli impreza odbędzie się w przyszłym roku, oddadzą sprawę do sądu. LPR będzie chciała udowodnić, że wodzenie Judosza uraża uczucia religijne partii i wielu osób. - To okultystyczny zwyczaj, godzi w wartości chrześcijańskie. Nie przystoi, żeby w Wielki Piątek, kiedy Chrystus umierał za nasze grzechy na krzyżu, zamiast uszanować powagę tego szczególnego dnia, urządzano w mieście hałaśliwą imprezę rodem z Rio de Janeiro - tłumaczy Malejka. Doda