W Szczecinie odbył się zapowiadany od dawna koncert "Trzech polskich tenorów".
Ogłoszoną przez władze Polski żałobę na znak solidarności z ofiarami zamachów terrorystycznych w Madrycie instytucje kulturalne potraktowały z mniejszą lub większą ulgą. Wprawdzie wszystkie stołeczne teatry zawiesiły w sobotę działalność, ale już premier Miller oglądał występ... "Mazowsza". W Szczecinie odbył się zapowiadany od dawna koncert "Trzech polskich tenorów". W programie występu zabrzmiały pogodne i rozpromienione piosenki neapolitańskie i przeboje z repertuaru Jana Kiepury ("Brunetki, blondynki"). Od dziesięcioleci śpiewacy operowi sięgają od czasu do czasu po lżejszą i mniej koturnową formę prezentowania swego kunsztu. Melodyjne canzony śpiewał wszak sam Enrico Caruso. Jednakże prawdziwie przełomowym zjawiskiem okazali się trzej wielcy tenorzy lat 70. i 80. - Luciano Pavarotti, Jose Carreras i Placido Domingo. Sprytni menedżerowie namówili wielkich rywali do wspólnegp koncertu, który okazał się wydarzeniem artystycznym,