"Hamlet" Williama Szekspira w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Piotr Dobrowolski w Teatrze.
Kleczewska w centrum stawia ludzkie ciało, umysł i uczucia, połączone w triadzie wzajemnych zależności i wpływów. Więzieniem nie jest Dania, Polska czy jakiekolwiek inne państwo, a organizm podporządkowany presji europejskiej tradycji kulturowej. Interpretując Hamleta, Maja Kleczewska skoncentrowała się na człowieku, przesunęła Szekspirowski dramat wyższych sfer z pola polityczności w uniwersalną przestrzeń doświadczeń cielesnych. Zrealizowany z rozmachem - choć niemal pozbawiony spektakularnej widowiskowości - spektakl jest opowieścią o rodzinie rozdartej przez śmierć. Poczucie straty prowokuje bohaterów do poszukiwania bliskości z innymi. Niepowodzenie wywołuje frustrację i prowadzi do agresji. Reżyserka uwypukliła ludzkie namiętności, zdolne zamieniać zwyczajne emocje w destrukcyjne szaleństwo. Eksponowane w przedstawieniu Teatru Polskiego w Poznaniu znaczenia, wywiedzione z klasycznego dramatu, nie ograniczają się do jednej płaszczy