"Zorro" wg scenar. Pawła Aignera w reżyserii autora w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora. Pisze Henryk Mazurkiwicz, członek Komisji Artystycznej 25. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
"W teatrze, im bliżej sceny, tym lepiej" - zapewnia przedszkolaków pani z obsługi widowni, doświadczonym okiem, w owego oka mgnieniu, ogarniając sytuację na widowni. W pełni się z tą tezą zgadzam. Zawsze, o ile tylko istnieje taka możliwość, ryzykuję i wybieram rząd pierwszy. Na niejedną dziwną czy wręcz przykrą sytuację mnie to już naraziło, ale cóż, jak mawiał Kantor, do teatru nie wchodzi się bezkarnie. Nawet do teatru dla dzieci. W wypadku najnowszego spektaklu Teatru Lalki i Aktora w Opolu ten aforyzm polskiego artysty w ogóle mógłby spokojnie posłużyć za motto. Przewrotne byłoby to motto. Podchwytliwe jak samo przedstawienie. Motto-pułapka. Ale o wszystkim po kolei. Wróćmy do tych niebezpiecznych rzędów pierwszych. Wypadało je wybrać chociażby dlatego, że są najbliżej akcji. A tej miało być sporo. Przecież za chwilę zobaczymy sceniczną wersję przygód Zorro. Tak to zapowiada tytuł. Prosty, krótki, składający się z samego im