Mija właśnie 70 lat od powstania Teatru Lalek Arlekin w Łodzi, upłynęły z górą cztery dekady od ostatniej pracy reżyserskiej Henryka Ryla, kilka miesięcy temu obchodziliśmy 35. rocznicę jego śmierci. Można przyjąć, że coraz mniej osób pamięta tego twórcę, a z pewnością spektakle, które zrealizował - pisze Marek Waszkiel na swoim blogu.
Można przyjąć, że coraz mniej osób pamięta tego twórcę, a z pewnością spektakle, które zrealizował. Sam widziałem jedynie nieudaną replikę "Lekarza mimo woli" Moliera wystawioną jako przedstawienie dyplomowe studentów białostockiej szkoły lalkarskiej w roku 1980. Nie jestem pewien, czy Ryl sam dokończył ten spektakl. Jego praca ze studentami, podczas której domagał się wiernego powtarzania wszystkich gestów i działań aktorów Arlekina z czasów premiery w Łodzi, budziła liczne protesty i konflikty. Ale, jak to w życiu bywa, realizacja szkolna była formą podziękowania za podarowanie Akademii Teatralnej wspaniałego księgozbioru. W tamtych czasach nikt nie miał takiej kolekcji literatury fachowej obejmującej publikacje z całego świata. Pomieszczenie szkolnej biblioteki nosiło odtąd (przez jakiś czas) nazwę "Lektorium Henryka Ryla", a on sam mógł jeszcze raz wystąpić w roli reżysera. To było dawno temu. Od tego czasu wszystko się w Polsce