Janinę Jaroszyńską, doskonałą aktorkę estradową, zmarłą 27 czerwca b.r., wspomina Witold Sadowy.
Urodziła się 12 czerwca 1930 roku w miejscowości Międzychód. Ukończyła łódzką PWST w roku 1954. Wybitnie utalentowana. Karierę aktorki rozpoczynała od Teatru Powszechnego w Łodzi. Po dyplomie debiutowała na scenie w tym samym roku rolą Kniertije w "Nadziei" Heijermansa w reżyserii Romana Sykały. A zaraz po niej zagrała "Balladynę" w tragedii Juliusza Słowackiego w reżyserii Jerzego Merunowicza. Była niespokojnym duchem. Zmieniała teatry. W roku 1956 spróbowała swoich sił w Teatrze Satyryków. Zagrała w komedii Gozdawy i Stępnia "Sprawa Kowalskiego" w reżyserii Włodzimierza Kwaskowskiego. Potem był Teatr "7.15". Grała w nim Mari w węgierskiej sztuce Ferenca Molnara "Liliom". W roku 1956 zaangażowała się wraz z mężem Czesławem Jaroszyńskim do Teatru Klasycznego w Warszawie (dziś Studio) do dyr. Emila Chaberskiego. Zagrała Klaryndę w sztuce Fieldinga "Sędzia w potrzasku". Współpracowała z Polskim Radiem. Któregoś dnia dostała pro