Spektakl jak renesansowy obraz pełen uroku, gracji i okiełznanej namiętności: "Sen nocy letniej" Szekspira w reżyserii Eweliny Marciniak w teatrze we Freiburgu. Pisze Martin Halter we Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Książę Tezeusz i Król elfów Oberon są w tym "Śnie nocy letniej"jedną i tą samą osobą: obaj to autorytarni wodzowie rządzący twardą ręką i tępą głową. Namiętnym kochankom i szczerze oddanym sztuce amatorom teatralnej trupy, gorliwym rzemieślnikom, nie jest przy nich wcale do śmiechu. W przedstawieniu polskiej reżyserki Eweliny Marciniak Hermia jest niewinną dziewczyną, obłapywaną przez mężczyzn, popychaną od jednego do drugiego i na siłę wyswataną. Aby sprawdzić czy już dojrzała jako kobieta, Tezeusz obcina jej osobiście włos łonowy i obwąchuje go, przy czym z ust cienie mu ślina. Ale władza ojców nad dziećmi i głupcami kończy się na granicy królestwa fantazji. Senne fantasmagorie i erotyczne uniesienia, które się w nim dzieją, nie są dostępne logice męskiej władzy. Nie ma tu murów między kobietą a mężczyzną, człowiekiem i zwierzęciem, arystokracją i robotnikami, aktorami i publicznością - wszyscy są przeważnie nadzy