Alinę Janowską - zmarłą 13 listopada aktorkę - żegna Witold Sadowy.
Poznałem Aliną Janowską w latach czterdziestych ubiegłego stulecia. W Teatrze Nowym przy ul. Puławskiej 39. Za dyrekcji Juliana Tuwima i Mariana Mellera. Dziś zamiast teatru jest w tej Sali Carrefour-Express. Nie ma śladu po teatrze. Żadnej tablicy upamiętniającej. Oboje debiutowaliśmy na scenie po wojnie. Ona jako tancerka i piosenkarka w roku 1946 w Teatrze Domu Żołnierza w Łodzi. Po ukończonych studiach baletowych u znakomitej tancerki i pedagoga Janiny Mieczyńskiej oraz egzaminie eksternistycznym przed Komisją Kwalifikacyjną Związku Artystów Scen Polskich. Ja rok wcześniej, w 1945 roku, w Warszawie jako aktor w pierwszym powojennym Teatrze m.st. Warszawy na Pradze. W Teatrze Nowym byłem z Alinką krótko. Teatr wkrótce przeistoczył się w Operetkę Warszawską. Alina zaangażowała się do Teatru "Syrena". Wszechstronnie utalentowana wyrosła na wielką gwiazdę tej sceny kabaretowo-rewiowej. Uwielbiana przez publiczność. Była młodsza ode