Minimaliści muzyczni, do których słusznie zaliczany jest Tomasz Sikorski, o którym jest spektakl "Holzwege" w TR Warszawa, rezygnują ze skomplikowanych intelektualnie i trudnych w odbiorze dla przeciętnego słuchacza rozwiązań - o spektaklu w reż. Katarzyny Kalwat pisze Sławomir Szczurek z Nowej Siły Krytycznej.
W modzie, która jak wiemy również bywa sztuką, bardzo często - zwłaszcza dla osób mało wtajemniczonych oraz niemających wyczucia stylu - sprawdza się powiedzenie: mniej znaczy więcej. Chodzi o to, by za sprawą dobrych rad prawdziwych fashionistek zrezygnować przed wyjściem z domu z jednej rzeczy, którą się ubrało, aby zminimalizować ryzyko popełnienia modowego faux pa. Minimaliści muzyczni, do których słusznie zaliczany jest Tomasz Sikorski (nurt na Zachodzie doceniany, w Polsce niestety w czasach jego życia - zmarł w 1988 roku - nierozumiany), o którym jest spektakl "Holzwege" w TR Warszawa, również rezygnują ze skomplikowanych intelektualnie i trudnych w odbiorze dla przeciętnego słuchacza rozwiązań. Upraszczają muzykę, melodię, uciekając się do rytmiczności utworów oraz powtarzalności motywów. W przeciwieństwie do mody jednak, powyższe zabiegi nie świadczą o nieznajomości "stylu". Wręcz przeciwnie, to świadomie obrana artystyczna dr