Grażyna Szapołowska była uważana za symbol seksu. Potrafiła to wykorzystać w rolach. Gorzej wyglądało jej życie prywatne. Przegapiła radość macierzyństwa.
Już we wrześniu ukaże się pierwsza płyta Grażyny Szapołowskiej. To efekt niecodziennej kooperacji. Popularna aktorka zdecydowała się bowiem na współpracę z Kiniorem - muzykiem ze sceny alternatywnej, znanym z eksperymentów z jazzem i folkiem. A wszystko zaczęło się od... Jana Nowickiego, który napisał tekst piosenki "Jesteśmy" i poprosił artystę mieszkającego pod Kielcami o stworzenie do niej muzyki. Tak powstał walczyk, o którego zaśpiewanie obaj panowie zwrócili się do Grażyny Szapołowskiej. Do utworu powstał romantyczny teledysk nakręcony w zamku w Pszczynie, gdzie niegdyś aktorka brała udział w sugestywnych scenach miłośnych w filmie "Magnat". Niebawem powstały kolejne piosenki, które trafiły na płytę. Trójka twórców planuje również pokazać ten materiał na scenie w formie słowno-muzycznego spektaklu. Wszystko wskazuje więc na to, że Szapołowska wreszcie przestanie się nudzić. W kobiecym świecie W mieszkaniu jej rod