Szykują się rekordowe transfery do teatrów w Warszawie. Dlaczego aktorzy z pokolenia trzydziesto- i czterdziestolatków wybierają stolicę?
Po pierwsze - dla pieniędzy. Teatry w innych miastach, nawet jeśli nierzadko mają ciekawszy repertuar od warszawskich, to nie tylko z reguły płacą mniej, ale też ich położenie utrudnia dorabianie i/lub rozwój zawodowy w filmie czy telewizji. Świat ekranowych produkcji koncentruje się w Warszawie. Drugim powodem jest niepewność jutra, np. w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie przez polityczno-urzędnicze awantury wciąż nie wiadomo, kto pokieruje instytucją - a sezon zaraz się zacznie. Teatralne życie nabiera dynamiki Jest i trzeci powód. W ostatnich sezonach skostniałe życie teatralne stolicy zaczęło powoli nabierać dynamiki. Reżyserzy, którzy dotąd święcili triumfy w Bydgoszczy, Wrocławiu, Wałbrzychu czy Krakowie, coraz częściej pracują na warszawskich deskach (z lepszym lub gorszym skutkiem). A wraz z nimi pojawiają się sprawdzeni aktorscy współpracownicy. W Teatrze Studio, po trwającym rok i zakończonym zwolnieniami dyscyplinarnym