- Ilu ludzi w Polsce dziś jeszcze rozumie odcienie tej zapisanej ironii, tego lęku, tego bólu, tej beznadziei? A dla ilu ludzi będzie to tylko śmieszne? Dla wielu - mówi Krystyna Janda o premierze "Udając ofiarę w Och-Teatrze, w rozmowie z Dorotą Wyżyńską w Gazecie Wyborczej - Co Jest Grane.
- Ten tekst to cudo. Nas, którzy spędziliśmy kawał życia w socjalizmie, ta zmora śmieszy i straszy do dzisiaj. Jakie mi to bliskie - mówi Krystyna Janda, która w Och-Teatrze reżyseruje rosyjską sztukę braci Presniakow "Udając ofiarę". Premiera w piątek 8 stycznia. Dorota Wyżyńska: Sztuka "Udając ofiarę" pełna jest odniesień do "Hamleta". Głównym bohaterem jest Wala, który po ukończeniu uniwersytetu zatrudnia się w milicji w roli trupa. Już w pierwszej scenie ukazuje się mu Duch Ojca. Jak te akcenty szekspirowskie sprawdzają się w tragikomedii o współczesnej Rosji? Krystyna Janda: To zabieg porządkujący i kompozycyjny. Pokazujący, jak czytać ten dramat, na jakim poziomie odbierać żarty i ironię tego tekstu. A Duch Ojca? Jego monologi są bardzo ważne. To, co mówi na końcu: "Wiem, czego się boisz Wala. I boisz się słusznie. Boisz się, że to się nigdy nie skończy!" - to według mnie Sowiecki Duch, sowiecki człowiek. Hamlet ma słyn