Reżyserka Yana Ross przypomina legendę niemieckiego dramatu lat 70. - Franza Xaviera Kroetza. Premiera niemego studium współczesnej alienacji już jutro w TR Warszawa.
W "Koncercie życzeń" nie ma zwykłej sceny. Zamiast tego jest kawalerka, odtworzona hiperrealistycznie w skali 1:1. Niewielkie, funkcjonalne lokum - pralka, kuchenka, meble jak z Ikei. Cala akcja spektaklu to jeden samotny wieczór kobiety z dramatyczną puentą. Minimalistyczna kreacja Stenki, choć obywa się bez słów, ma dużą silę. Aktorka wykonuje proste, codzienne czynności. Pali papierosy, kroi pomidora, przygotowuje i zjada posiłek. I - co ważne - słucha radia. Bo choć Stenka w "Koncercie życzeń" nic nie mówi, to gawędę snuje tu Wojciech Mann. Autentyczna audycja z radiowej "Trójki" to ciepła wieczorna pogawędka - słuchaczki przysyłają swoje historie miłosne, czasem udane, czasem mniej. Stenka podejmuje z radiowym głosem coś w rodzaju niemego dialogu. Widowni w "Koncercie życzeń" też nie ma - krążymy dookoła mieszkalnego kwadratu jak wokół eksponatu w galerii. Przez niewidzialne ściany przyglądamy się wspominaniu, samotności, depresji, ne