EN

25.11.2014 Wersja do druku

Po co Bóg dał nam dar śpiewu

- Kiedy przyjeżdżałem na gościnne występy do Warszawy, odnajdywałem w muzykach bratnie dusze. Ponadto to naprawdę teatr wielki i ważny, bardzo dobrze zorganizowany - nowy dyrektor muzyczny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Andriy Yurkewych o tym, dlaczego warto być suflerem i jak pracuje się z gwiazdami.

Skąd u pana miłość do opery? Andriy Yurkewych: Przyszła w sposób nietypowy i nie za wcześnie, może dlatego okazała się tak mocna. Kiedy zacząłem studia dyrygenckie w konserwatorium we Lwowie, szukałem możliwości zarobienia pieniędzy na swoje utrzymanie. Akurat zwolniła się posada suflera w Operze we Lwowie i tak przez dwa lata oglądałem ten teatr z budki suflera. Stopniowo zacząłem dyrygować próbami, co było cenne, ponieważ mój profesor Yuriy Lutsiv dbał, byśmy poznawali różne strony fachu, nie tylko prowadzenie orkiestry symfonicznej. Musieliśmy grać na skrzypcach czy trąbce, pracować ze śpiewakami. W konserwatorium działa studio operowe, dzięki temu już na drugim roku otrzymałem szansę zastąpienia dyrygenta i poprowadzenia czterech przedstawień. Może dyrygenci powinni zaczynać od suflerki, dzięki temu zrozumieją, że opera to skomplikowany mechanizm teatralny? - Prawda, mnie to bardzo pomogło. Teraz jeżdżę po różnych teatrach i n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Po co Bóg dał nam dar śpiewu

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 270/21.11 dodatek

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

25.11.2014